Prośba o ułożenie treningu

sama sobie wszystko komplikujesz - zamiast wziąc dowolny prosty program i sie go trzymać wymyślasz wlasne niebyt udane kompozycje

nie sądzę aby kogos wzruszylo użalanie się nad sobą typu - nie mam siły, nie mam czasu, nie rozumiem, mam cięzki okres itp. itd. wszyscy którzy tu dłużej piszą mają swoje sprawy w życiu z którymi muszą sobie radzić i wszyscy mieli ciężkie początki w uprawianiu sportu, nie poddawali się jednak od razu na wstępie tak jak ty

ty dodatkowo masz ten luz że masz wszystko podane jak na tacy w setkach postów, a kilka lat temu nie było tak dobrze, artykułów było znacznie mniej i wiedza uboższa

teraz to nic tylko brać i korzystać zamiast biadolić i robić z siebie ofiarę losu

albo jest dość siły w twojej psychice aby przebrnąć przez pierwszy trudny etap, albo nie - musisz się zdecydować co jest dla ciebie ważne i na co chcesz poświęcić czas, jeśli nie masz dość motywacji aby zdobyć nieco wiedzy na temat diety i ćwiczeń to twój problem, nie nasz

Nie użalam sie nad sobą, po prostu mówie ci że nie mam na to czasu i po prostu ręce mi juz opadają. Pracuje przy komputerze przez cały boży dzieć, siedzę w fakturkach i liczbach. mam wade wzorku - 7D na każde oko i wieczorami ledwo widzę. Chce sobie jakoś ułożyc program, ale po prostu czytanie tego wszystkiego mnie męczy. Nie mogę przecież siedzieć przed kompem non stop.

Poza tym uważam, że korzystanie z gotowych treningów nie jest jakimś super wyjściem, ponieważ trening trzeba dopasować do siebie i swoich możliwosci czasowych, kondycyjnych itd. A ja napisałam ci jak ja stoję z czasem.

Zaręczamcie, że łatwo sie nie poddaje i nie zamierzam przestawać ćwiczyc tylko dlatego, że jakos nikt nie jest w stanie mi poradzic czegoś konkretniejszego, ani wy ani moi trenerzy w ośrodku. Po prostu będę ćwiczyc dalej, przynajmniej tyle dobrego że fajki rzuciłam i sie ruszam. lepsze to niż nic.

Shem dasz radę i ja też dam
A Tyka jest mądry facet i warto go słuchać

rzabba, dam radę na pewno... mam dzisiaj bardzo zly dzień, nic mi nie wychodzi...

Zreszta koleżanki mi też podesłałay kilka linków, których nie czytałam na SFD z róznymi treningami i może wybiore są rzeczywiście jakiś jeden ogólny i będę powoli czytać sobie wszytsko. Po prostu szkoda mi czasu i pieniedzy na szukanie idealnego treningu dla siebie i jednoczesne chodzenie na siłkę i machanie kończynami. Przecież płacę za to prawda? I chciałabym by były jakieś efekty.

Przepraszam, że tam sie rozmazalam, ale po prostu pokochałam fitness i naprawde chciałąbym robić coś z sensem, ale to wszystko co przeczytałam (a przeczytałam wiecej niż 26 tematów, bo ja czytam sobie też w pracy i niekoniecznie sie loguję) po prostu mnie przerosło. Wszytskie te nazwy, określenia.... juz nie wspomne, że ja nie wiem co ma białko, co węglowodany i to jeszcze złe, dobre i co to jest indeks glikemiczny tez nie wiedziałam póki mi koleżanka nie powiedziała. Wszytsko razem (dieta, aeroby i ćwiczenia siłowe) to jest temat straszliwie skomplikowany. To jest jak układanie puzli, a ja nawet nie wiem co ma być na obrazku.

Zawsze lepiej robić coś niż nic.
Ćwicz, obserwuj efekty i koryguj na podstawie zdobytej w międzyczasie wiedzy

Powodzenia

Hej, Shem Nie płaksi, na początku zawsze jest trudno i mętlik, dopiero po kilku miesiącach się przejaśnia. A przez te parę miesięcy na pewno lepiej robić COKOLWIEK niż nie robić nic i obżerać się czekoladkami .

Dasz radę

Hej Shemreolin, jesteś tu jeszcze?

Napisałaś wyżej, że: "Wszytsko razem (dieta, aeroby i ćwiczenia siłowe) to jest temat straszliwie skomplikowany. To jest jak układanie puzli, a ja nawet nie wiem co ma być na obrazku."
Nie jest tak źle A na obrazku wiadomo, co, a właściwie KTO ma być!
TY - w takiej postaci, jaką sobie wymarzyłas

Ja się miotałam dosyć długo, zdaje się że od listopada zeszłego roku(?)
No i w końcu, metodą drobnych zmian powprowadzałam takie zmiany w moim lifestyle, że zaczynam widziec oczekiwane efekty

A przy okazji, że sie tu odzywam, "zapytowuję co następuje":

czy gdybym chciała (odrobinę) przyspieszyć spadek bf, to czy lepiej zmniejszyć (odrobinę) kalorie, czy raczej zwiększyć na przykład (tez odrobinę) ilosć aerobów, albo ćwiczeń siłowych?
Czy są tu jakieś reguły, czy trzeba to wyeksperymentować na sobie?

pozdrowienia dla wszystkich czytaczy i pisaczy sfd

na popczątek zwiększyć spożycie kalorii o np. 200-300 i zwiększyć spalanie o np. 300-400

no tak
myślałam, że żadna odpowiedź mnie nie zaskoczy, a jednak...
tego nie przewidziałam