wczoraj bylem na treningu pewnej druzyny i zastanawiam sie czy nie podlacyzc sie pod 3-tygodniowy trening maxymalnego wysilku jaki zapowiedzial ich trrener, chodzi o trening wytrzymalosciowy - silownia, biegi itp... 5 dni w tygodniu przez 3 tygodnie - trener rozpisal to opierajac sie o swoja wiedze...pewnie troche przesadzil bo jak mowi okres regeneracji to ponad 2 tygodnie - co jest zadko spotykane i praktykowane w sporcie, ale po tych w sumie 5 tygodniach ma byc maks formy jakiej kiedykolwiek ktokolwiek mial... tylko nieliczni przetrwfdaja bo trzeba byc na kazdym treningu zeby byly efekty...
fajne takie cos nie ? w sumie lubie wyzwania i to napewno bylobyz wielka korzyscia dla mnie, ale czy warto ? kto cos takiego przeszedl ? ile mu dalo ? lubie sobie pograc lubie miec forme, ale zawsze wydawalo mi sie ze lepiej nie przesadzac i jednoczesnie cwiczyc i grac niz mega sie zmeczyc, odpoczac i dopiero grac :)
co o tym sadzicie ?