gratuluje sukcesów sportowych.
ale no widzisz. seoi-nage (to jest prawidłowa pisownia) z kolan to też, jak sam zresztą zauwazyłeś, sliska sprawa. nikt nie chce ryzykowaać, że jego podopiecznego jakiś narwaniec
rzuci karkiem o ziemię. zrobiłes tak jeden raz, i juz ci przypieli - słusznie czy niesłuszne - metkę brutala. efekty sam widzisz.
sa sytuacje, gdzie na zawodach o przeciwnika trzeba dbać, choćby we własnym interesie. bo prędzej czy później trafisz na lepszego i on potraktuje cię tak samo, jak ty słabszych od siebie.
walczymy po to, aby wygrac , ale nie za wszelką cenę, kosztem zdrowia przeciwnika. to też jest bardzo wazne. pomyśl, jakbys się czuł, gdyby ten chłopak, co go rzuciłes na kark, doznał jakiegoś trwałego urazu i resztę zycia spedził na wózku inwalidzkim?
przyjdziezcas, gdzie będziesz walcząc, wgniatał bezpiecznie przeciwnika w tatami, ale póki co, za wczesnie jeszcze na to.
pozdrowienia i zyczenia dalszych sukcesów.