Kid Peligro: Co myślisz o ponownym walczeniu w USA?
Royce: Bardzo mi się to podoba. Nie walczyłem w Stanach od 11 lat, więc fajnie jest powrócić po takiej przerwie. Miałem dużo szczęścia, że moja popularność wzrosła na całym świecie, ale prawda jest taka, że wszystko zaczęło się w USA, więc dobrze jest znów móc tam zawalczyć.
KP: Walczyłeś w Japonii raz na rok. Teraz będziesz walczył po 5 miesiącach. Czy to zaburza Twój harmonogram zajęć?
Royce: Jasne, że tak. Zwykle spędzam większość roku na podróżach po całym świecie z seminariami jiu-jitsu i na prowadzeniu kursu G.R.A.C.I.E. dla przedstawicieli prawa. Z powodu najbliższej walki mój menedżer powiedział jednak, że będziemy musieli odwołać wiele zapowiedzianych seminariów. W tym sensie zaburzyło to więc mój rozkład zajęć.
KP: Czy już zacząłeś przygotowania do walki?
Royce: Miałem kilka seminariów i kurs G.R.A.C.I.E. w okolicach Chicago, których nie mogłem odwołać. Wyjeżdżam też do Wielkiej Brytanii w drugiej połowie lutego, więc jeszcze nie zacząłem przygotowań, jednakże staram się utrzymywać w dobrej formie przez cały rok. W pewnym sensie nigdy więc nie przestaję trenować. Po powrocie z Wielkiej Brytanii wszystko inne przestaje istnieć i zaczynam pełny program treningowy do walki. Pojadę do Gracie Miami na tydzień i tam zacznę trenować, a potem przeniosę się do LA, by kontynuować przygotowania w Hermosa Beach pod opieką Akademii Nono.
KP: Czy twoje przygotowania będą tym razem inne?
Royce: Wiesz, to zabawne, że mnie o to pytasz. Odkąd ta walka została ogłoszona, wielu ludzi mówi mi, że powinienem trenować w ten czy tamten sposób, bo ta walka jest bardzo ważna i że powinienem robić to lub tamto. Ci ludzie w sposób oczywisty nigdy nie byli w ringu. Każda walka jest ważna i każda jest trudna. Gdyby tak nie było, wówczas wszyscy by to robili. Czy mój trening będzie inny? Nie, nie będzie. Będę trenował w Hermosa Beach, u Nono, tam gdzie zawsze trenuję do każdej walki. Będę robił to, co przed każdą walką - zbuduję strategię i będę się w tym kierunku przygotowywał.
KP: Mówiłeś, że wielu ludzi chce ci pomagać w przygotowaniach. Jak to na ciebie wpływa?
Royce: Nie wpływa. Cieszę się, że tylu ludzi chce mi pomóc. Wiele z osób, które dzwoniły to ludzie, z którymi od dawna nie miałem już styczności. To, co mnie niepokoi to to, że niecałe trzy miesiące temu miałem walkę i jakoś żadna z tych osób nie była skłonna mi wówczas pomóc. Nawet nie zadzwonili, by życzyć mi szczęścia. Nie rozumiem co czyni tę walkę tak bardzo ważniejszą od pozostałych.
KP: Było wiele gdybania na temat tego kto będzie ci pomagał i w jakiej ilości.
Royce: Wyselekcjonowałem sparring-partnerów z całych Stanów, którzy w mojej opinii będą w stanie mi pomóc w przygotowaniu do tej walki. Wielu z nich będzie to robić dla mnie po raz pierwszy, ale znam ich od długiego czasu i wiele razy z nimi trenowałem, więc wiem, co są w stanie zrobić i jak mogę wykorzystać każdą z tych osób. Przyjadą do LA, by mi pomóc. Jeśli idzie o regularny team to jest tak jak zawsze - mój ojciec Helio, bracia Royler i Rolker, kuzyn Rodrigo, Nono a także mój trener od przygotowania fizycznego i kondycyjnego - James Strom. To by było na tyle, oto mój team.
KP: Wielu ludzi uważa, że nie masz szans przeciw Hughesowi. Co o tym sądzisz?
Royce: Nie mam nic do powiedzenia. Przygotuję się do tej walki tak mocno, jak do pozostałych moich walk. W noc walki będę do niej gotów i jedyne, co mogę powiedzieć to, że mam nadzieję, iż Matt też będzie gotów. To męski sport i uważam, że powinien być rozstrzygnięty przez fighterów, a nie lekarzy, jurorów czy sędziów.
KP: Czy są jakieś nietypowe pokusy w USA?
Royce: Nie bardzo. To wszystko kwestia dyscypliny. Jeśli pozwolisz, by coś ci zaprzątało uwagę, wówczas może to być cokolwiek i gdziekolwiek, nawet na księżycu. Jak tylko zacznę przygotowania, wyłączam telefon, który nie przestaje dzwonić od ogłoszenia walki i skupię się na treningu. Nie będzie miejsca na żadne rozkojarzenia.
KP: Jakie są najważniejsze rzeczy, jakie możesz zrobić od teraz do walki?
Royce: Rozwinąć strategię do walki. Porozmawiam o tym z Roylerem, Rodrigo i Nono i zobaczymy co będą mieli do powiedzenia. Potem się do tego zastosuję.
KP: Jak się czujesz przed walką w klatce?
Royce: Zaczynałem w klatce, więc nie jest to żaden problem.
KP: Jakie są różnice między walką w ringu i w klatce?
Royce: Klatka się nie ugina, więc możesz ją wykorzystać jako przewagę w walce opierając o nią przeciwnika. Możesz też oprzeć przeciwnika o nią w klinczu, czego nie można zrobić w takim stopniu w ringu. To by było na tyle.
KP: Czy zobaczymy u Royce’a coś nowego w jego walce w UFC?
Royce: Musisz poczekać do walki, by się przekonać.
KP: Chciałbyś coś jeszcze powiedzieć?
Royce: Chciałbym podziękować K-1 i UFC za dogadanie się w sprawie mojego powrotu do UFC, a także mojemu przyjacielowi i menedżerowi Mike’owi Koganowi za dobrą opiekę nade mną. Chciałbym również podziękować wszystkim fanom MMA na całym świecie za wsparcie. Także wdzięczny jestem moim studentom za lojalność i wsparcie przez tyle lat i oczywiście mojej żonie Marianne i rodzinie za to, że przystosowali się do mojego stylu życia i umożliwienie mi robienie tego, co robię.
Tłumaczenie by Weasley
Źródło: http://news.adcombat.com/article.html?id=10598
Mirko Cro cop: http://www.sfd.pl/temat200862/
F. Emelianenko: http://www.sfd.pl/temat200031/
Ricardo Arona: http://www.sfd.pl/Ricardo_Arona_-_profil_+_biografia-t202915.html