Miałem niedawno (ok. 2 godzin temu) dziwną sytucję. Otóż, podczas krojenia pieczywa, używałem bardzo ostrego noża. Niestety nie wziąłem poprawki na to, że buła była czerstwa, i noż wszedł mi głęboko w kciuk. Zaraz po tym użyłem wody utlenionej i włożyłem palec pod kran z wodą. Jednak zorientowałem się, że coś jest nie tak dopiero wtedy, gdy krew przybrała bardzo intensywny, ciemnoczerwony kolor (jak z tętnicy) i lała się obfcie (z pół kubka kawy by z tego było Chwilę po tym, jak zatamowałem krwawienie, zaczęły pojawiać mi się mroczki przed oczami. Postanowiłem usiąć i uspokoić się. Niestety zamknąłem oczy, co było moim błędem. Dosłownie w momencie przymknięcia powiek spadłem z krzesła na ziemię z hukiem, waląc lewą stroną głowy o ziemie (dobrze, ża mam twardy łeb i mnie nie boli, choć powinno. Zważając na to, z jakiej wysokości-ok. 1,5m upadłem, wydaje mi się to dziwne).Dopiero to "ocuciło" mnie na dobre.
Jadnak nadal jestem w lekkim szoku. Czy ktoś wie, dlaczego aż tak bardzo dostało mi się w kość? Przecież to tylko rana kciuka (choć głęboka). Czy możliwe, że przeciąłem jakąś żyłę?
Pozdrawiam.