Szacuny
58
Napisanych postów
6529
Wiek
35 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
36902
Witam!
Ostatnio często mam tak, że chętnie bym sobie poćwiczył, ale akurat nie mam ochoty ćwiczyć danej partii ("ehh poćwiczyłbym sobie klatę a utaj muszę te głupie bary:/"), albo po prostu mi się nie chce i się wykręcam przed samym sobą jaimś głupim wykrętem w stylu "lepiej sobie popisać na gg" "za mało zjadłem" "jestem zmęczony" itp.:/
Macie jakieś porady jak się przełamać i pomimo lenistwa kotynuować ćwiczyć?? Kiedyś miałem "muszę ćwiczyć, będę więksy silnijszy i wtedy ta X na nie spojrzy" ale to już dawnominęło.. Pomożecie?
Ulubieńcy - Wikibokser, ten od Yiu-Tubitsu, Sensei(99999), Jarzyn, Jaguar, Frosti
Szacuny
6
Napisanych postów
1117
Wiek
37 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
6057
musisz sobie znalezc jakiegos doswiadczonego partnera do cwiczen który beedzie cie mobilizował dp cwiczen i któremu bedziesz chciał dorównac ale jezeli nie masz wewnetrznego zapału i miłosci do siłowni to daj sobie z nia spokój , nie wiem jak mozna nie chciec cwiczyc przecierz to sama przyjemnosc !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szacuny
58
Napisanych postów
6529
Wiek
35 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
36902
No ja mam chęć do ćwiczeń.. ale chodzi o takie dni, kiedy nic mi się nie chce, jestem zmęczony psychicznie, tylk polozyc sie spac itp... a partnera raczej nie mam:/
Ulubieńcy - Wikibokser, ten od Yiu-Tubitsu, Sensei(99999), Jarzyn, Jaguar, Frosti
Szacuny
9
Napisanych postów
687
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
8759
Fakt, z partnerem od razu inaczej się ćwiczy. A jeśli nie znajdziesz takowego to po prostu musisz dotrzeć do siebie, że bez dobrego treningu i motywacji nigdy nie będziesz duży.
btw. ktoś kiedyś powiedział, że największe przyrosty są wtedy, gdy nie chce nam się ćwiczyć, a idziemy na siłkę. Tylko ile w tym prawdy........
Wg. mnie motywacja i chęć do ćwiczeń to podstawa.
Pozdro.
Szacuny
10
Napisanych postów
1683
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
27917
Ja najwiecej satysfakcji mam właśnie z tych treningów na które nie chce mi się iść. Jestem zadowolony że udało mi się przełamać samego siebie, pokazać że mam żelazną wolę do żelaznego sportu. Jednak zdarzają sie niezmiernie rzadko dni, że mimo moich najlepszych chęci, machnę ze 2 serie i widzę, iż absolutnie nic z tego nie będzie. W takich przypadkach daję sobie spokój, bo z treningu nie będzie absolutnie żadnego pożytku. Jednak trzeba doświadczenia żeby wyczuć kiedy odzywa się nasze lenistwo a kiedy naprawdę jest nie nasz "dzień"
Szacuny
6
Napisanych postów
1117
Wiek
37 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
6057
dokładnie mariusz trzeba wiedziec kiedy jest lenistwo a kiedy poprostu psychicznie nie moge dac rady, kiedy odzywa sie lenistwo wtedy robie pare poz przed lustrem widze nad czym musze poprawcowac i ide na siłke , dobrą motywacja jest dla mnie tez zrobiebie treningu w myslach, kiedy nie chce mi sie isc na siłke wyobrazam sobie jak bedzie wygladac mój trening , jak robie serie , od razu nabieram checi , spróbuj i ty , pozdrawiam
Szacuny
0
Napisanych postów
19
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
1061
Trzeba powiedziec sobie: ***ac to że mi sie nie chce. Robie to dla siebie, wiec nikomu krzywdy nie zrobie jak nie będe cwiczył, do szkoły/pracy też sie nie chce ale chodze.