Witaj :)
Dobre pytanie.
Samo przyszlo jakby.
Przeprowadzilam sie, pierwszy raz na swoim, nauka.
Nawet nie wiem kiedy odstawilam miesa, nabial...coraz rzadziej pojawial sie chleb.
Szukalam w intenecie troszczke i znalazlam wiadomosci o witarianizmie...
postanowilam sprobowac...
Ale nie moge szczerze powiedziec ze jest pieknie i gladko...
nigdy bym nie pomyslala ze jak pewne owoce polacze ze soba ze bedzie mnie bolal brzuch...ale a kazdym dniem dowiaduje sie coraz wiecej...o sobie i moim
organizmie.Wsly****e sie :)Zaczelam kielkowac kielki, do ktorych mialam dosc spora rezerwe, ale teraz je uwielbiam.:)
Nie dawno jeszcze ciagnelo mnie do miesa, ale teraz wzbudza wrecz niesmak...
Chleb nie powiem, czasem mnie ciagnie i czasem jadlam...ale nie dawal mi satysfakcji. Raczej chcialam go pod wplywem wspomnien wspolnych sniadan z rodzinka :)
Dla tego teraz staram sie w jednym posilku sie nie laczyc ze soba poszczegolnych owocow, warzywa owszem :) tak czuje ze jest lepiej.
Wiem ,ze jestem na poczatku tej drogi, doswiadczenie nie za duze. Zdazylam nawet wrocic na 2 tyg do weganizmu, ale od tej pory czuje ze surowa dieta jest takze i dla mnie :)
I zeby byc szczera powinnam napisac ,ze zmienila sie i moja mentalnosc, mysli, pragnienia i uczucia ktore kiedys najprawdopodobniej w sobie zagluszalam.
Jedni zostaja surojadami pod wplywem duszy,
a moja dusza sie obudzila pod wplywem dietki :)
Moze dziwne, ale prawdziwe :)
A to tylko poczatek :)
Serdecznie pozdrawiam