I nie wdając się w dalszą jałową dyskusję, gdzie każdy będzie obstawał przy swoim
Miałem rację. co do tego. Jałowa dyskusja.
Jeżeli nie rozumiesz tłumaczenia metodą "wprost" spróbuję metoda "nie wprost".
Kulturystyka, to nie jest jazda na rowerze po długiej przerwie. Jazdy na rowerze się nie zapomina, a po latach bez roweru wsiadamy na niego i jeździmy bez żadnych problemów. W kulturystyce nie obowiązuje ta zasada, po długiej przerwie
(3 lata w tym przypadku) postępujemy jakbyśmy uczyli się od nowa. Należy zamontować dodatkowe kółka i uczyć się od nowa, potem ktoś musi trzymać za siodełko, aż się nauczymy samodzielnie jeździć. A nawet jak już będziemy umieć jeździć, to nie będziemy "przech ujami" bo jeszcze zostają tricki typu jazda bez trzymanki, na jednym kole, do tyłu...
Autor posta jest w miejscu gdzie należy zamontować dodatkowe kółka(trening ogólnorozwojowy, tzw. rozruch), nie w miejscu gdzie na uszkodzonym rowerze (twój plan pod względem poprawności) wykonuje się trudne tricki(twój plan pod względem intensywności).
Tyle ode mnie. Bo więcej nie ma sensu jeśli w dalszym ciągu obstajesz przy swoim.
Zmieniony przez - tomot w dniu 2006-03-18 10:41:32