Proszę o pomoc

Ważę 65 kg, mam 163cm wzrostu, wystający brzuch, obwisłe, nierówne cycki. Od 2 lat próbuję schudnąć, ale nic z tego. Wstydzę się gdziekolwiek wychodzic. Jak zacząć dietę i jaką. A tak w ogóle, to jak przestac sie wstydzic swojego ciała?

Jeśli macie jakieś dobre rady, piszcie.

Poczytaj posty podwieszone, abys wiedziala mniej wiecej o co chodzi. Zobaczylbym Twoje zdjecie z tymi nierownymi cyckami Najpierw poczytaj a pozniej zobaczymy

Skoro nikt tu nie zagrzał miejsca to ja będę tu prowadzić pamiętnik.
Dzisiaj zjadłam rożka, pudding, 30 g papryki, 2 jabłka i wypiłam szklankę karotki. Rano zrobiłam 50 brzuszków. Zjem jeszcze pewnie coś na obiad.
Zastanawiam się jak powinien wyglądać pierwszy dzień diety. Rzućcie jakąś propozycję. Ja bym chciała, że by naprawdę mi się udało, bo do tej pory to same porażki.

Zastosuj się do tego: https://www.sfd.pl/temat209117/

Ale ja nie trenuję.

zacznij trenować
ja zastosowałam te 10 zasad z powyższego postu nie trenując i miałam jakieś efekty, ale jak zaczęłam ćwiczyć na siłowni to dopiero zobaczyłam zmianę swojej sylwetki
pozdrawiam

Okey, przeczytam jeszcze raz i spróbuję coś przyswoić:)Przed chwilą obejrzałam program o chorych na bulimię i sie załamałam. Myślałam, że mnie trochę podbuduje, ale jest przeciwnie. Najbardziej mnie wkurza, jak ktoś mówi, że po głodówce tyje się od wszystkiego. To przecież właśnie chodzi o to, żeby zrzucic kilogramy, a nie kilknaście dni się męczyć i mieć z tego wielkie nic. Przyznam się, że zdarzyło mi się je stosować kilka razy, zwłaszcza przez ostatnie pół roku. Marzę o takiej dwumiesięcznej, która rozwiązałaby mój problem z wagą na zawsze. Zawsze zaczynam głodówkę w czwartek i kończę w sobotę ciastem lub pizzą.

Pierwsza zla informacja- problemow z sylewetka nie da sie rozwiazac w ciagu tygodnia a potem zapomniec o problemie. Wszystko wymaga reorganizacji przyzwyczajen i wyrobienia nowych nawykow ot sposobu na zycie. Ale to juz pewnie wiesz. Powodzenia w lekturze podwieszonych