djcuba-
Fakt moze z FC Porto miala by problemy jak na razie.
Ale mojim zdaniem w nastepnym sezonie Korona pokaże co naprawde umie.
"Sezon jest długi", "Zawodnicy są już zmęczeni rozgrywkami" - wybór z bogatej księgi najukochańszych frazesów polskiej piłki pani na te najczęściej cytowane przez znane postaci. Podczas podpierania się wysłużonymi sloganami kręcimy znacząco głową, tym rażeni - choć nadal nie chcemy ich słuchać - znajdujemy delikatne usprawiedliwienie dla znajdujących w nich upodobanie. Piłkarze Orange Ekstraklasy rozegrali w minionym tygodniu dwie pełne kolejki - nie zabrakło rozstrzygnięć przewidywanych, ale i niespodzianek, liga wkracza w decydującą fazę, a wiele zagadek nadal czeka na rozwikłanie!
Jedna z nich, ale za to najważniejsza - mimo czteropunktowej przewagi Legii nad Wisłą Kraków nadal nie można rezerwować tytułu mistrzowskiego dla warszawian. Oba zespoły wywalczyły w ostatnich dniach komplet "oczek", więc na czele tabeli wciąż panuje status quo. Dan Petrescu, trener wiślaków, złorzeczy na wszystko - sędziów, rywali, boisko. Rumun dobrze wie, iż z każdą mijającą serią spotkań zmniejszają się szansę "Białej Gwiazdy" na obronę prestiżowego trofeum. Były prawy obrońca zdaje sobie doskonale sprawę, że "gorące krakowskie głowy" pewnie nie przepuściłyby szkoleniowcowi tego "niedopatrzenia" płazem. W kontekście reprezentacji cieszy coraz lepsza forma Jakuba Błaszczykowskiego, ale i równa Marcina Baszczyńskiego. W Legii o obliczu drużyny decydują - wreszcie z prawdziwego zdarzenia - obcokrajowcy (Edson, Guerreiro, Ouattara), niereprezentanci (Surma, Bronowicki, Burkhardt) lub byli kadrowicze (Wdowczyk). Zatem, na legijny mundial się nie zanosi...
Dramat na dwie role
Ćwiczymy się w cierpliwości, odliczając nieudane występy Cracovii. Dorachowaliśmy się już zatrważającej serii - dwunastu gier bez wygranej! Przesunięcie na stanowisko trenera Albina Mikulskiego okazało się olbrzymią pomyłką, podobnie jak zatrudnienie Stefana Białasa, wyróżniającego się jak dotychczas frapującymi, bo archaicznymi pomysłami taktycznymi. Jedynym ratunkiem dla "Pasów" będzie dokonanie rzetelnego cięcia po zakończeniu sezonu, polegającego na przebudowaniu zespołu w oparciu o zawodników emocjonalnie niezwiązanych z Wojciechem Stawowym. Popełnionego błędu nie da się naprawić, można tylko zminimalizować straty. Innym pacjentem, przebywającym na oddziale intensywnej terapii, jest Górnik Zabrze. Podopieczni Ry-zarda Komornickiego wyczerpali już pokłady atutu waleczności, wprowadzające pewien element zaskoczenia, zaś klasy tej ekipie zwyczajnie brakuje. Ledwie punkcik w sześciu ostatnich starciach znamionuje głęboki kryzys sportowy niegdysiejszej legendy. Gol stracony z Zagłębiem Lubin w 43 minucie zapisał się jako piętnasty (rekord ligi!) w ostatnim kwadransie premierowej odsłony. To nie przypadek!
Nadzieja na trzy głosy
Pamiętając o niuansach końcowej fazy sezonu - w przypadku fuzji Lecha i Amiki jeden z klubów zostanie umiejscowiony po 30. kolejce na ostatniej lokacie - gracze Polonii Warszawa nie tracą nadziei na utrzymanie albo przynajmniej występ w barażach. Wiktoria odniesiona w Łęcznej z Górnikiem, nad bezpośrednim konkurentem, rozbudziła optymizm, który nieco jednak przygasł po pechowym remisie (nieuznana bramka w samej końcówce) z GKS-em Bełchatów. Wiara wśród futbolistów "Czarnych Koszul" to nadal więcej niż urzędowy uśmiech na twarzy. A propos bełchatowian - futbolowi podwładni Oresta Lenczyka już w czterech kolejnych konfrontacjach nie znaleźli pogromcy, trzykrotnie schodząc z boiska w glorii zwycięzców i raz remisując potyczkę ligową. Pozostanie w elicie na kolejny rok wydaje się już niemal przesądzone. Mato tego, GKS pokazuje coraz lepszy futbol, efektowniejszy dla publiczności. Ostatni przeciwnik, który cieszył się z wygranej nad beniaminkiem, to Groclin Grodzisk Wlkp. Armada Wernera Liczki, po fatalnej inauguracji wiosny, wreszcie wybudziła się z letargu. Rozprawianie o pojawiającej się szansie na awans do następnej edycji Pucharu UEFA należy wcisnąć między bajki, natomiast bezsprzeczna jest poprawa gry i rezultatów "drzymatowej dumy". Choć czeski szkoleniowiec rotuje składem, reaguje na rozliczne urazy, Dyskobolia od pięciu pojedynków nie zaznała smaku porażki!
Niemoc przełamana
Na naszych łamach zawsze optujemy za kompleksową analizą spotkań piłkarskich, futbolu w ogóle, ale i my nie możemy pominąć milczeniem wyczynu Grzegorza Piechny. Kandydat na króla strzelców Orange Ekstraklasy nie mógł przełamać niemocy strzeleckiej, ale kiedy już to uczynił, w dwóch ostatnich meczach pokonał bramkarzy aż cztery razy! Pan Grzegorz nigdy wielkim futbolistą już nie zostanie, na niemiecki czempionat raczej też nie zostanie zaproszony, ale pokaże wnukom cenną nagrodę dla najlepszego snajpera. Kopciuszek królem? Hmm, ciekawe...