No ogolnie to rece zawsze olewalem, ale teraz uznalem, ze cos tam pocwicze, bo obciach ;) Helioss mam takie dysproporcje bo nawalalem ostro korpus a rece w ogole nie robilem :). Waga 102 kg byla i 40 cm w bicu to chyba kazdy ejst w stanie sobie wyobrazic jak to wygladalo.
Teraz mam zajawke na barki, klatka mi juz przeszla, ale przy okazji robie biceps. W sumie zaczalem robic czesc cwiczen tak jak tu pisaliscie, ze od 90 stopni, ale powiem szczerze, ze strasznie ciezko idzie i wcale wyniki silowe nie umniejszam z powodu tego, ze tylko od polowy sie podnosi :P Dla mnei zadna roznica, tak samo ciezko. Tak sobie koncze 23 kg po 8x na lapke, ale sie gibam pod koniec. Zmniejszac ciezar czy sie przyzwyczajac do tych 23 i starac sie mniej bujac cialem?
Taki maly offtopic:
Heh ale z obserwcji swoich widze, ze kazda grupa miesniowa moze miec rozna odpornosc na
treningi. Klatke masakrowalem 2 lata a wynik biedny (no moze na duza ilosc ruchow to mam mocna, ale na pojedynczy wycisk bieda -> robie na serie taka sama ilosc ruchow w serii i takim samym ciezarem, co goscie, ktorzy cisna odemnie o 20 kg wiecej.
Barki olewalem i jakos szly.
Plecy robilem na odwal sie, moje treningi w sumie 6-8 miesieczne Martwego Ciagu to byla jakas zalosc, kto cwiczy MC po 12, 10 ruchow i po tym okrsie wyciaga 205 kg heh, nonsens. Najmniejszy bodziec treningowy w cwiczeniach na plecy daje mi taki progres, ze wymiekam.
Rece tric i bic robie bez serca, ale zero efektow, taka toporna grupa miesniowa, ze az mi sie ja nie chce robic.