Od jakiegoś czasu ćwiczę najgorszą partię - czyli pośladki. Nie wiem co jest nie tak, ćwiczę resztę ciała i z brzuszka zszedł mi tłuszczyk, robię a6w, powoli robi się kaloryfer :), to samo z bicepsami i klatą, zero tłuszczyku, jednak najgorzej jest jak już pisałem z pośladkami i udami.
Może napiszę co nieco, mam 19 lat i 172 cm wzrostu i ważę 65 kg. Jak widać mam lekką niedowagę, ćwiczyłem przez kilkanaście lat piłkę nożną, do tej pory mam świetne łydki, uda rozbudowane, jednak za dużo czasu spędzam przy kompie - niestety takie uroki pracy. Z tej masy mięśniowej ud i pośladków zrobił mi się tłuszczyk, jest go dość dużo, mam dziwne pośladki, przede wszystkim opadnięte i z dużym obwodem.
Ćwiczyłem już przysiady, przysiady wykroczne, jeżdżę od maja na rowerze, jednak za mało, nie mam po prostu czasu, ale tłuszczyk nadal nie schodzi. Co zastosować w takim razie? Pytam się profesjonalistów z tego forum, poczytałem poprzyklejane wątki o spalaniu tłuszczyku i wyszukałem wątki podobne do tego, jednak mój problem jest nieco inny. Nie rozumiem, czemu osoby bardzo otyłe mają brzuchy jak bęben, a pośladki prawie płaskie, czyżby taka była moja genetyka? Strasznie mi to przeszkadza, bo reszta ciała jest OK, a pośladki są za duże i dół jest za duży względem góry :)
Co zrobić z tym fantem? Wypada ułożyć dietę, ale sam już nie wiem jaką, bo jeden mi poleca na masę, drugi na redukcję, a ja potrzebuję coś na spalanie tłuszczu, bo nie chcę się odchudzać. Może jakieś środki, jakieś odżywki?
BTW@Ile czasu może zająć praca nad tymi partiami, jeśli brzuch potrafiłem zrobić w kilka tygodni, to pośladki i uda ile mogą zająć?