w Knockdown jeszcze nie moge startować
Ale wracając do tematu to miałem masakrycznego stresa i czułem sie jak na kolejce górskiej
Ale dzięki wspaniałemu przygotowaniu do zawodów przez sensei E,Dadzibóga, u którego miałem wtedy przyjemność trenować wygrałem
drugą walke też wygrałem a przegrałem chyba dopiero trzecią i zajołem trzecie miejsce:D
wtedy miałem stresa i mnie to mobilizowało walczyłem szukajhąc każdego najmniejszego punktu a teraz już mi sie lajt znudził i podchodze do niego ze zniechęceniem przez co zdaża mi sie przegrywać częściej niż kiedyś