Od grudnia 2005 roku po 25 letniej przerwie wznowiłem treningi pływackie. Pływam 4 razy w tygodniu ok. 70-80 minut . Trening prowadzę dosyć intensywnie ok. 30-35 sek /50 m przewaga delfin 50%, 25% dowolny, reszta to rozgrzewka i pozostałe style. Do tego wszystkiego aeroby na rolkach dwa razy w tygodniu.
Ustawiłem sobie od maja dietę ok. 1 gram białek, 1 gram tłuszczy i 3-3,5 grama węgli na kg masy, mam trochę nadwagi przy wzroście 164 / 72 po miesiącu nastapiła dosyć duża strata tkanki tłuszczowej z ramion, twarzy, nóg, pozostaje jeszcze walka z oponką. Ogólnie jestem dosyć umięśniony, Wysiłek kontroluję pulsometrem, w trakcie pływania nie osiągam minimum aerobowego ok. 100-110/min, Rolki kosztują mnie więcej wysiłku ok. 137/min. Mój problem polega na tym że ostatnio bardzo marznę, mam dreszcze, marzną mi stopy, mam zimne palce rąk, co nigdy mi się nie przytrafiało. Zauważyłem też że moje tętno spoczynkowe spada do 37/min i mniej. Czy to normalne? Czy w wieku 50 lat nie wybrałem zbyt intensywnego treningu mimo że prowadziłem zawsze intensywny / sportowy tryb życia. Czy to mogą być objawy niskiego krążenia krwi? czy coś zmienić w diecie, czy przerzucić się na szachy? Pozdrawia i dziękuję za ewentualne informacje jeśli ktoś przerabiał coś podobnego.