Powracający do czołówki wagi ciężkiej Shannon Briggs spotkał się ze swoimi fanami na czacie zorganizowanym przez witrynę Boxingtalk.com. „Cannon" tradycyjnie czuł się swobodnie w „dziennikarskiej okoliczności"; nie oszczędził Jamesa Toney’a, zapowiedział szybki knockout Władimira Kliczko i zakończenie kariery Joe Mesi’ego.
Poniżej co ciekawsze przemyślenia Shannona.
O możliwości walki z Joe Mesi: Jeśli tylko będzie wygrywał i telewizja będzie chciała go pokazywać, możemy walczyć. Niech jednak najpierw stoczy kilka pojedynków, bo nie chcę mieć na sumieniu jego kariery, gdy z nim skończę.
O swoich szansach w walce z Władimirem Kliczko: To nie powinno mi zabrać więcej czasu niż 3-4 rundy. Mam nadzieję, że dojdzie to tej walki i odbędzie się ona w nowojorskiej Madison Square Garden. Załatwię go!
O Samuelu Peterze: Prywatnie jest miłym gościem, ale w ringu, to już zupełnie inna historia- jest nieokrzesany i prymitywny. Wysłałbym jego tyłek z powrotem do Afryki.
O kondycji wagi ciężkiej: Nie wydaję mi się, że poziom jest niski. Są Wałujew, Kliczko, Rahman, Liachowicz. Wałujew, Kliczko i Rahman należą moim zdaniem do najlepszych. Rahman ma niezwykle silny cios. Mówcie, co chcecie, ale to naprawdę dobrzy zawodnicy.
O swoim następnym przeciwniku: teraz chciałbym Kliczko. Mój menadżer rozmawiał niedawno z Kingiem- następny będzie Kliczko lub Wałujew. Do poniedziałku wszystko powinno się wyjaśnić.
O Toney’u, który zrezygnował z walki z Kliczko, mimo że zaoferowano mu za nią 1.5 mln $: Za 1.5 mln $ to pojechałbym nawet do Kalamazoo walczyć z dinozaurem. Nie sądzę, by Toney był wart takich pieniędzy. Ludzie nie chcą oglądać ciężkiego o wzroście 150 cm walczącego z dwumetrowym mistrzem. James Toney przypomina mi grubego kuzyna ze zjazdu rodzinnego, którym nikt się nie interesuje.
O Wałujecie planującym podbój Ameryki: Wszystko zależy od tego, z kim będzie walczył. Jeśli zawalczy ze mną, to nic nie podbije. Trzeba jednak przyznać, że Wałujew może przyciągnąć kibiców do boksu. To wielki gość, ludzie lubią takich.
O sile ciosu Lewisa i Foremna: Foreman bił mocniej- to najsilniej bijący bokser, z którym kiedykolwiek walczyłem. Lewis był za to mocniejszy w klinczu.
Czyż temu facetowi nie należy się walka o pas? Chociażby za te wywiady. McBride udziela słabszych…
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)