(zdjęcie z walki Jeremy Horn vs Chuck Liddell)
Jeremy Horn zakończył swój, bądź co bądź, krótki powrót UFC zwycięstwem na ostatniej gali UFC 60 w walce z Chaelem Sonnenem z Team Quest. Wcześniej udało mu się wywalczyć decyzję w pojedynku z Trevorem Prangleyem, jednak najważniejszą walkę w swoim, ustalonym na 3 walki, kontrakcie, niestety przegrał, a jego pogromcą był obecny mistrz wagi lekko-ciężkiej Chuck Liddell.
Monte Cox, menadżer Horna uważa, że dla Jeremy'ego nie ma miejsca w 'promocji' UFC, ponieważ chciał on walczyć w wadze średniej (a tam jak wiadomo niepodzielne rządy sprawuje Rich Franklin, który też jest powodem odejścia Horna).
"Tylko to ma sens. Tak długo jak Jeremy chce zostać w wadze średniej, a Rich posiada tytuł, nie ma dla niego przyszłości w UFC" - powiedział Cox. "On i Rich nie chcą walczyć, więc jedyną rzeczą, jaką by robił byłyby walki z ich najlepszymi kandydatami do tytułu, co naprawdę nie ma dla nich sensu. Obecnie mamy wiele rzeczy do zrobienia, ale szanujemy życzenie promotora i czekamy aż będą gotowi, aby to ogłosić".
Podobno prawdą okazały się plotki, że Horn dostał szansę pojawić się w Pride, jednak kontrakt oferowany przez Japończyków nie do końca jeszcze zgodny jest z oczekiwaniami zawodnika. Cox powiedział, że ustalili już zadowalającą ofertę i zapowiedział ogłoszenie konkretów dot. przyszłości fightera już wkrótce.
Zmieniony przez - saib__ w dniu 2006-06-18 00:35:42
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.