Szacuny
4
Napisanych postów
2300
Wiek
40 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
5377
Już w sobotę wieczorem w Cardiff dojdzie do rewanżowego pojedynku pomiędzy Danny Williamsem (36-4-0, 29 KO) i Mattem Skeltonem (19-1-0, 18 KO). Stawką pojedynku jest tytuł mistrza Wspólnoty Brytyjskiej w kategorii ciężkiej.
Pierwszy raz pięściarze spotkali się w lutym tego roku i wówczas po brzydkiej i wyrównanej 12-rundowej walce zwycięzcą ogłoszono Danny Williamsa. Po ostatnim gongu Williams prowadził na kartach punktowych u dwóch sędziów, natomiast trzeci przyznał wygraną Skeltonowi. Zdaniem wielu obserwatorów tamtego meczu remis czy zwycięstwo Skeltona również nie byłyby werdyktami krzywdzącymi dla żadnego z bokserów.
W rewanżu nieznacznym faworytem wydaje się być Skelton, bo Williams nie zaprezentował się najlepiej w swojej ostatniej walce ze słabym Adnanem Serinem, a na dzisiejsze oficjalne ważenie przyniósł rekordowe 130 kilo żywej wagi (prawie 10 kilo więcej niż przed pierwszą walką ze Skeltonem) i trudno przypuszczać, że przez ostatnie 5 miesięcy wylewał siódme poty na treningach. Matt ważył dziś dokładnie tyle samo, co w lutym czyli około 115,5 kilograma.
Danny jednak nie wydawał się zmartwiony swoją rekordową wagą. Tłumaczył ją intensywnym treningiem siłowym i wprowadzeniem do diety właściwych suplementów- oświadczył, że w samym bicepsie przybyły mu 3 cm i teraz będzie miał więcej siły, by unikać klinczów ze strony pretendenta.
Skelton przyznał, że pierwsza konfrontacja z Williamsem była dla niego dobrą lekcją. Winą za lutową przegraną obarczył swoją zbyt bierną postawę w środkowych rundach tamtego pojedynku i zapowiedział twardą i nieustępliwą walkę w jutrzejszym rewanżu.
Obecny na ważeniu, promujący sobotnią walkę Frank Warren wyraził nadzieję, że uda mu się doprowadzić do pojedynku zwycięzcy konfrontacji Williams - Skleton z mistrzem świata organizacji WBA Nikołajem Wałujewem.
Szacuny
18
Napisanych postów
4847
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
40994
Jak myślicie ,że dlatego że do***ał Tysonowi to również macie racje Ale ogulnie go nie trawie. I dobrze że przegrał rewanż z Matt'em Skeltonem bo znowu dostałby szanse walki o tyluł być może z Vałujewem i pewnie skończyłby jak w walce z Vitkiem
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)
Szacuny
5
Napisanych postów
771
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
18812
Ciesze się że przegrał, też go nie lubię. Ogólnie Wiliams to bokserskie zero, miał swoje pięć minut kiedy szczęście się do niego uśmiechnęło bo Tyson dostał kontuzji.
Ja nie lubię go też nie za Tysona - ale np. przed walką z Vitalim odstawiał cyrki mówiąc że się nie ogoli bo wiara mu nie pozwala, itd. Na szczęście obóz Vitka nie wdawał się w tak idiotyczne dysputy i odpowiedział że niezależnie od tego jak będzie zarośnięty to i tak mu Vitek spuści lanie. Jedna z niewielu walk kiedy szczerze kibicowałem Vitkowi.
Teraz też - facet ma ok. 185 cm i przystępuje do walki mając ok. 126 (!)kg. Facet ma się za nie wiadomo kogo, a tymczasem nie potrafi nawet trzymać jakiejś sensownej wagi.
Szacuny
5
Napisanych postów
771
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
18812
Ja też na początku byłem pewien. Za to potem oglądając walkę jeszcze raz zauważyłem że jest moment w którym Tyson nagle potyka się i krzywiąc się leci sporo do tyłu bez żadnego ciosu ze strony Williamsa - i od tej pory już mu nie idzie. Nie upieram się na 100%, bo bokser po porażce zawsze znajdzie jakieś "wiarygodne" wyjaśnienie, ale wg mnie coś w tym było.
Szacuny
18
Napisanych postów
4847
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
40994
Według mnie ten moment jest już w 1 rundzie w ostatnich 30 sekundach Mike odchodzi bez ciosu i lekko się zachwiał. Zresztą nawet podczas którejś z gal prowadzonych przez TVN sami komentatorzy mówili ,że Tyson przystąpił już do walki z kontuzją nogi, i podobno komisja lekarska miała dylemat czy dopuścić Mike'a do walki.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)