Uraz pachwiny

podczas treningu, a konkretnie spprintu, w końcowej fazie poczułem, że coś mi ,,pyknęło'' w pachwinie...O graniu w piłke mogę zapomnieć,ale truchtać,jężdzić na rowerze , pływać moge jak najbardziej..ból utrzymuje się ale nie za wysoki..Czy to mięsień nadciagnięty, a moze ścigno?Jakie jest leczenie?

przede wszystkim odpocznij od jakiegokolwiek ruchu przez kilka dni...

polewaj miejsce mocnym strumieniem prysznica naprzemian zimna i goraca woda...

jezeli masz mozliwosc to smaruj mascmi typu fastum,ketoprom.

te metody powinny pomoc jezeli jest to naciagniecie miesnia ...

Bylo, pewnie 100 razy...
Ale ok, dodam cos od siebie

Na poczatek Cie 'pociesze', ze urazy w pachwinie dosc dlugo sie goja, i dlugo powoduja dyskomfort, niestety.

Sciegno w Twoim wypadku nie sadze, raczej miesien (tak mi sie wydaje, ale ani Cie nie widze, ani specjalista nie jestem, wiec i pisze z oraniczona odpowiedzialnoscia ).

Nie wiem, czy to naciagniecie, bo ono wystepuje jak nazwa wskazuje przy ruchu rozciagajacym, a u Ciebie chyba takiego nie bylo? Uczucie naciagniecia jest podobne do pieczenie i lekkiego 'rwania', czasami ze znacznym oslabieniem sily danego miesnia, np. nie mozesz podniesc nogi.
Moze bolec rowiez przy zwyklym chodzeiu, ale iekoniecznie - wiele zalezy od stopia urazu.

Moglo byc jakies przeciazenie miesnia, w sumie wychodzi podobnie co naciagniecie.

A co sie na to robi to po pierwsze trzeba troche odpoczac. Jak mnie to zawsze mowili - najlepsza metoda na wyleczenie pachwiny jest nieuzywaie jej
Do tego mozesz smarowac jakimis masciami przeciwbolowymi i zapalnymi, jesli bardzo boli to mozesz wziac cos doustnie. Ale pamietaj, ze to jest tylko leczenie objawowe.
Ja zwykle psikam ketoprofenem w sprayu (bardzo skuteczne), no i oszczedzam noge (w sumie to inaczej sie nie da, bo boli), i po jakims czasie samo przechodzi.

Ogolnie najsilniejszy bol utrzymuje sie przez pierwsze kilka dni, ale moze rowiez byc tak, ze przy niektorcyh cwiczeniach bedzie odczuwany i przez kilka tygodni.