Dzięki za info, lecz sprecyzuję o co chodzi.
Od czterech lat choruję na przewlekłe owrzodzenia podudzi. Nie mają one charakteru żylakowatego (miałem robionego Dopplera kilka razy i wzystko wyszło w porządku). Miałem pobierane wycinki i rozpoznanie jest między
- vasculitis necroticans cruris sinistri
- pyoderma gangrenosum
W procesie leczenia oprócz maści, przymoczek stosowałem m.in. doustnie encorton i metypred. Jak wiadomo leki te mają od groma działań ubocznych. Te które wystąpily u mnie to m.in. zwiększony apetyt, kilka kg do przodu, nadżerka w żoładku i lekkie zaburzenia nastroju. Na
szczęście moje nadnercza działają prawidłowo.
Choroba ma to do siebie, że po wygojeniu ran i powolnym odstawieniu encortonu pojawiały się nawroty. Jestem pod opieką dwóch klinik dermatologicznych i w jednej dano mi do zrozumienia, że encorton będę musial brac prawdopodobnie dożywotnio
Przecież ja sobie tego nie wyobrażam. Dodam jeszcze że ewentualne ogniska zapalne (nerki, płuca, zęby, jelito grube)zostały wykluczone tzn. wszystko w porządku.
Właśnie dlatego pytam czy jest coś słabszego od encortonu, aby nie powodowalo tylu działań ubocznych?
Pozdrawiam