Dyskusja po walce finalowej PRIDE GP 2006

barnett w ogóle jest very symaptyczny, jego sposób bycia mi sie podoba:)
a fighterem jest naprawde świetnym, jego walka z mino a potem z mirco pokazały jak wysoki jest jego poziom - pełen szacunek. w sumie już z huntem sie uwinął szybciutko, tyle, że ja miałam wrazenie, że to w dużej mierze zasługa lenistwa marka, ale widać chyba nie...

Uważam że na przegraną Barneta wpłyneły dwie rzeczy:
1. Wieksze zmęczenie po 1 rundzie
2. Mirko był po prostu lepszy, jego ciosy są bardzo celne i mocne, kontrolował walke.

szacunek dla barnetta juz przy dekoracji powiedzial ze miras byl po prostu lepszy tak jak w 2 poprzednich walkach i ze wie ze jego twarz nie wyglada najlepiej powiedzial tez ze wraca do ostrego trenowania by powrocic jeszcze lepszym i walczyc z czolowka.-piekne slowa bez pajacowania i odgrazania-na sherdogu kazdy tez podkresla ze to GP bylo niesamowite i w pelni oddalo piekno tego sportu krew pot i lzy-wszystko tam bylo

Super final.Osobiscie bardzo mi sie podobal(walka Wand-CC:najlepsza wojna od ponad roku jaka widzialem).Zawiodlem sie troche na Mino,ale coz to jest sport.Kolejny slowianin zwyciezca.Nastepny oczywiscie bedzie Polakiem-nasza kolej teraz.Gratulacje dla Mirko.

Wand vs CC nazywasz wojną ? Toż to była _egzekucja_ a nie wojna .

Szacuneczek dla Mirka ale takze dla Barnetta-jego postawa godna pochwały(chodzi mi o zachowanie po walce)a Wand-no cóż burakiem był jest i będzie.Mino rozczarował choc te 2-1 dla Josha dyskusyjne dałbym runde dodatkową gdyby mozna było.

Też jestem zdania że walka mino - barnet była wyrównana. Nie widziałem przewagi żadnego z nich. Ale już w finale Miras był po prostu dominatorem.

walka josha z mino to byl masterpiece- jak ktos ma walke w dobrej jakosci niech zobaczy sobie na powtorce koniec 2 rundy jak josh zaklada mino leglocka to jest 10sek przed koncem 2 rundy-prosze sobie popatrzec na twarz mino wtedy-cala w bolu
moim zdaniem gdyby bylo jeszcze z 30 sek do konca to albo mino by klepal albo zalapal powazna kontuzje-choc rownie dobrze moglby sie jakos wybronic jak josh od armbara....

Finał znakomity! CC pokazał, że wyciągnął wnioski z kilku poprzednich średnio udanych walk (z Fedorem, z Barnettem - ich drugie starcie, z Huntem). Był aktywny, mało się cofał, bardzo urozmaicił arsenał - czy raczej przypomniał sobie jakim był wspaniałym strikerem z czasów K-1. Absolutnie zdominował Silvę (w stójce różnica co najmniej klasy, a w parterze są mniej więcej równi), a potem choć z Joshem było ciężej (mimo, że Amerykanin przecież był bardziej zmęczony i obity) to też kontrolował starcie w 90%. Znakomita dyspozycja. W takiej chciałbym go zobaczyć z Fedorem. Obu chciałbym zobaczyć w ich najlepszej formie - wtedy obejrzelibyśmy coś niewiarygodnego!!!

Gratulacje dla Mirka, zasłużył