co do mojej diety, mysle ze spozywam zdecydowanie za malo zdrowych tluszczy... te ktore spozywam od ponad miesiaca to glownie:
nasycone: rzadko ser, maslo, mieso (wolowina, drob, cielecina)
zdrowe: siemie lniane,maslo orzechowe bez cukru (zdrowe?), ryby (naogol morskie), kavior na chleb, wedlina odtluszczona, bardzo rzadko olej.
Oprocz tluszczy oczywiscie bialeczko w postaci: bialego serka, serka wiejskiego, mleka, jogurtu, maslanki (bardzo pomaga przy zaparciach), tunczyka, jajek. Moj organizm na enzym trawiacy laktoze :D i nabial mnie nie tuczy nawet na kolacje (oczywiscie w rozsadnych dawkach)
Weglowodany zlozone ktore gl. spozywam to: warzywa, platki owsiane, chleb chrupki wasa, chleb ryzowy, kasze (gryczana, jeczmienna, owsiana), rzadko ryz (brazowy i bialy). W Polsce jadam tez chleb razowy, pelnoziarnisty, z ziarnami itd. tutaj niestety odpuscilam ze wzgledu na cene.
Z wegli prostych (szamam tylko na sniadanie, ewentualnie po rowerku): dzem nieslodzony 50kcal/100g, owoce (ostatnio mam slabosc do bananow - pomimo wysokiego IG), czasem czekolade 70%kakao z migdalami (pycha)
Dodatki: oczywiscie duzo przypraw, troche soli. Moja slaboscia jest ketchup. Jeszcze niedawno szamalam ogromne jego ilosci, ale gdy olsnilo mnie ze zawiera mnostwo cukrow prostych i chemii i siegam po niego coraz rzadziej. Majonezu uzywam od wielkiego swieta. Musztarde jedynie do kielbasy - czyli takze od swieta, bo unikam kielbas :P no chyba ze jest grill... ale to juz inna bajka.