Zakładam ten temat ponieważ pojawił się oststnio temat o puszce za p2p zamiast za sterydy.
Czy wolno mieć i zażywać środki anaboliczne?
"Niestety, polskie prawo na to zezwala. Nasze ustawodawstwo jest pod tym względem bardzo ubogie w porównaniu do innych, między innymi do francuskiego. Jako komisja antydopingowa próbowaliśmy przed kilkoma laty wprowadzić odpowiedzialność karną za posiadanie środków dopingujących i utrudnić do nich dostęp w taki sposób, iż pojęcie dopingu zbliżymy do pojęcia narkomanii, bo pewne podobieństwa, w sensie prawnym, można znaleźć.
* Czy polskie prawo zezwala obywatelowi, również sportowcowi, na posiadanie środków dopingujących?
Niestety, polskie prawo na to zezwala. Nasze ustawodawstwo jest pod tym względem bardzo ubogie w porównaniu do innych, między innymi do francuskiego. Jako komisja antydopingowa próbowaliśmy przed kilkoma laty wprowadzić odpowiedzialność karną za posiadanie środków dopingujących i utrudnić do nich dostęp w taki sposób, iż pojęcie dopingu zbliżymy do pojęcia narkomanii, bo pewne podobieństwa, w sensie prawnym, można znaleźć. Występowaliśmy z tym dosyć głośno na forum międzyresortowej komisji do spraw zwalczania narkomanii, kiedy przygotowywano stosowną ustawę. Nie mieliśmy, niestety, siły przebicia, potraktowano nas jak prekursorów czegoś, co nie jest jeszcze najważniejsze ze społecznego punktu widzenia. Tak więc posiadanie środków dopingujących nie podlega w naszym kraju karze.
* Skoro wolno mieć, wolno również brać.
Nasze prawo nie ściga i nie karze za przyjmowanie środków dopingujących w sporcie. Można ewentualnie wszcząć postępowanie z powództwa cywilnego, jeśli doping został podany nieletniemu i stwierdzi się szkodliwy wpływ tych środków na stan jego zdrowia. Odpowiadałby wtedy podający, a nie przyjmujący. Jeśli nie można udowodnić uszczerbku na zdrowiu, sam fakt podania środków dopingujących nie jest ścigany prawem.
* Czy był chociaż jeden taki proces w polskim sądzie?
Nie znam takiego przypadku i, o ile mi wiadomo, nigdy nie postawiono w stan oskarżenia trenera, masażysty lub lekarza. To jest bardzo bolesna konstatacja, bo przecież sportowiec nie przyjmuje środków dopingujących sam, bez wiedzy i zgody opiekunów. Robi to raczej za ich namową, bywa, że na wyraźne ich polecenie. Kiedy wpada na kontroli antydopingowej, wszystko koncentruje się na nim. To sportowiec bierze na siebie całą odpowiedzialność i kiedy pada sakramentalne pytanie "czy brałeś to z własnej woli?", on zawsze odpowiada twierdząco, jest solidarny w stosunku do współwinnych, nie chce ujawnić ich nazwisk.
* To chyba nie jest tylko polski obyczaj. Tak postępują sportowcy na całym Świecie.
Jeśli prawo sprzyja temu, by wziąć całą winę na siebie, sportowcy to skrzętnie wykorzystują. A prawo temu sprzyja. Wyjątkiem są Niemcy, gdzie toczą się procesy, zapadają wyroki za podawanie środków dopingujących, sportowcy skarżą swoich trenerów, lekarzy i domagają się odszkodowań z powodu utraty zdrowia. Ale Niemcy są wyjątkiem, do sądów pozywani są obywatele byłej NRD i skarżeni również przez byłych obywateli tego nie istniejącego państwa. Można powiedzieć, że są to porachunki z przeszłością. Tam jest bardzo temu przychylny klimat społeczny."
źródło sterydy.org.pl