MARTWY CIĄG

Ja mam takie pytanie odnośnie martwego ciągu :)

Nigdy nie brałem na max swoich możliwości, bo przyznam że się troche boję kontuzji... więć ćwicze tak na 75% możliwości i moje serie wyglądają

12/12/12/12 (gdzie w ostaniej 4 ost. powtórzenia są juz na mocnym zmęczeniu ale dociągam zawsze do końca)

Boję sie ponieważ dużo sie napatrzyłem na ojca i jego kontuzje krzyża i nie chciałbym chodźic pogięty przez tydzien... (on pracuje na budowie) czy poprostu jego kontuzje są winą nierogrzanych pleców ?

Czy robiąć ostatnią serię po dobrej rozgrzewce 2 seriowej, można sie nabawić kontuzji ? Mówię o ciężarach rzędu 160 - 170 kilo...

Nie mogę przełamać tej bariery psychicznej...

Zmieniony przez - dive_popo w dniu 2012-05-04 12:40:08

Zmieniony przez - dive_popo w dniu 2012-05-04 12:41:13

...te kontuzje "budowlane" myślę, ze pochodzą przede wszystkim ze "złej techniki" dzwigania, nierównomiernych obciążeń, czesto nawet z tego niżli z dźwigania czegoś ciężkiego.

musisz w swoim treningu zwracać uwagę na prawidłową technikę, na rogrzewkę, na to aby mimo wszystko nie szarżować jak ułani[na śmierć i zycie ]

75% CM to nie tak wiele więc przy zachowaniu prawideł choćby podstawowych właściwego wykonania nic stać się nie powinno.

zresztą może to też wynikać z tego, ze ćwiczysz jednostajnie- choćby jeśli chodzi o obciążenia i powt., próbuj periodyzować trening, okresowo mniejszy ciężar a więcej powt., odwrotnie też.
to jesli chodzi o cykle.

ponadto w cyklach staraj się też nie zaczynać od razu od maksymalnych obciążeń[dla określonej ilości powt.] tylko wziększaj z treningu na trening.

wykonuj też kilka serii tzw. dochodzących na mniejszych obciążeniach, zwiększanych co serie.

Zmieniony przez - apokalipsa w dniu 2012-05-04 21:16:41

dziekuje, napewno bede o tym pamietal :)