SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Charley Goldman - wkładam ćwiartkę, wyciągam dolara

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1466

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994


"Trenowanie obiecującego zawodnika to jak włożenie ćwiartki w jedną z kieszeni w jego spodniach, a wyciągnięcie dolara z drugiej", powiedział kiedyś Charley Goldman, słynny trener, za którego sprawą niepozorny Rocky Marciano jest dzisiaj uznawany za jednego z najlepszych zawodników w historii wagi ciężkiej. Niski, z małym zasięgiem ramion, pozbawiony wybitnych umiejętności "Brockton Blockbuster" pod skrzydłami Goldmana rozwinął swój pięściarski kunszt, czyniąc, zgodnie z planem trenera, ze swoich słabości mocne strony i nokautując bez żadnych kompleksów większych od siebie rywali.



Goldman (prawdziwe imię - Israel) urodził się 22 grudnia 1887 roku w Warszawie. Z pochodzenia był Żydem, lecz dorastał w Red Hook na Brooklynie. Życie w tamtym rejonie z całą pewnością nie należało do łatwych i Charley dosyć szybko nauczył się walki na pieści, która służyła mu nie tylko do obrony własnej, ale także swojego młodszego brata, Sama. Wkrótce umiejętności wyniesione z ulic przeniósł na profesjonalne ringi bokserskie, debiutując w 1904 roku w meczu z niejakim Young Gardnerem. Miało to miejsce w jednym z nowojorskich salonów, jednak mecz nie dotrwał do końca, gdyż po 42 starciach interweniowała policja. Goldman miał wówczas zaledwie 16 lat.



Walczył dosyć często, jednak nie odnosił wielkich sukcesów, a wiele pojedynków z jego udziałem kończyło się remisem lub były uznawane jako 'No decision', co w tamtych czasach było powszechnie stosowane w przypadku meczów trwających pełen dystans. W każdym razie za najważniejszą walkę z zawodniczej kariery Charleyego należy uznać potyczkę z Johnny'ym Coulonem pod koniec 1912 roku. Kanadyjczyk był wówczas mistrzem świata w kategorii koguciej i miał na swoim koncie kilka udanych obron tytułu. Wcześniej z powodzeniem rywalizował także o czempionat w wadze papierowej. W boju z Goldmanem stawką nie był jego pas, a wszystko zakończyło się po 10 starciach rezultatem 'No decision'. Jednak, jeżeli wierzyć gazetom z tamtego okresu, zawodnikiem, który przeważał w ringu był Johnny.



Niestety, z racji tego, że Goldman walczył na początku XX wieku, kiedy to sporo walk nie było rejestrowanych, nie znamy jego dokładnego rekordu. Wersja, która znalazła się w Ring Record Book mówi, że stoczył 137 pojedynków, spośród których zwyciężył 36 (20 przez KO), 6 przegrał, 11 zremisował, a 84 odnotowano jako 'No decision'. Sam Charley twierdził, że stoczył około 400 walk...



Po zakończeniu zawodniczej kariery urodzony w Polsce Amerykanin na dobre zajął się szkoleniem młodych pięściarzy. Szybko odniósł pierwszy duży sukces w nowej roli, bo po tym jak w 1914 roku związał się z Alem McCoyem, ten już na początku roku 1916 został mistrzem świata w wadze średniej pokonując po wyrównanym boju Leo Bensa.



Ważna dla trenerskiej kariery Goldmana była współpraca z menadżerem Alem Weillem, który w wieku 13 lat opuścił rodzinną Francję i przeniósł się wraz z ojcem do Stanów Zjednoczonych. Panowie stworzyli zespół na początku lat 20tych, zaraz po ustanowieniu tak zwanego Walker Law, które zostało przyjęte 25 marca 1920 roku i był swojego rodzaju przełomem w pięściarstwie. Według niego boks zawodowy znowu stał się legalny w stanie Nowy Jork, co wielu ludziom stwarzało nowe i, co ważne, bezpieczne możliwości.



Jednak po 5 latach współpracy z Weillem Charley zdecydował się na odejście z bokserskiego światka i osiadł w Newburgh, gdzie otworzył własny zajazd. Mimo to jego rezygnacja z dotychczasowego zajęcia nie była całkowita, bo Al nadal od czasu do czasu podsyłał mu młodych mężczyzn, w których widział talent i miał nadzieję, że pod okiem jego przyjaciela podszkolą swoje umiejętności i zabłysną na profesjonalnych ringach.



W połowie lat 30tych Goldman wrócił do Nowego Jorku, gdzie na dobre wznowił trenowanie adeptów szlachetniej walki na pieści. Wyszkolił takie znakomitości, jak Lou Ambers - champion wagi lekkiej, Marty Servo - mistrz w półśredniej, czy Joey Archibald, który dzierżył tytuł w kategorii piórkowej. Jednak po dziś dzień amerykański trener kojarzony jest przede wszystkim ze współpracy z Rocky'ym Marciano, legendą chyba najbardziej medialnej wagi ciężkiej. Wspólnie napisali wspaniały rozdział w księdze pod tytułem Historia Boksu, biorąc udział we wspaniałych ringowych wojnach, z których zawsze wychodzili obronną ręką. Mimo że teoretycznie wszystko było przeciwko nim...



Marciano był bardzo nietypowym przedstawicielem heavyweight division. Mało ważył, był dosyć niski, miał bardzo mały zasięg ramion, do tego wszystkiego miał lekko przygarbioną sylwetkę i wydawał się być nieco niezgrabny. Jednak Goldman z, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, słabości Rockyego zrobił atuty, wedle jedno z jego mott, które brzmiało następująco - "Jeżeli masz wysokiego zawodnika, uczyń z niego wyższego. Jeżeli masz niskiego, uczyń niższym". W przypadku Marciano Goldman nauczył swojego podopiecznego walki z przykucniętej pozycji, co czyniło go celem jeszcze trudniejszym do trafienia dla większych rywali.



Charley usprawnił jeszcze między innymi pracę nóg urodzonego w Brockton zawodnika, nauczył bicia kombinacji, poprawił także defensywę. Wkrótce Rocky sięgnął po mistrzostwo świata w wadze ciężkiej, w drodze do tego tytułu nokautując samego Joe Louisa. Karierę zakończył w 1955 roku mając doskonały rekord 49 zwycięstw w 49 meczach. Ostatnim bokserem, którego pokonał był Archie Moore. Warto tutaj nadmienić, że Moore twierdził, iż analizował na taśmach styl Marciano przed walką i doszedł do wniosku, że łatwo będzie go trafić lewym hakiem. W praktyce okazało się, że jedyną okazją do wyprowadzenia dobrego ciosu jest moment, w którym Rocky tak się ustawia, że Archie sam naraża się na niebezpieczną kontrę. To też jeden z elementów wprowadzonych przez Goldmana, który wiązał się ze schodzeniem mistrza do niższej pozycji.


Po tym jak "The Brockton Blockbuster" zakończył karierę Charley nigdy więcej nie dostąpił zaszczytu pracy z pięściarzem, który byłby w stanie zdobyć mistrzostwo świata. Zmarł na atak serca 11 listopada 1968 roku, mając 80 lat. Ostatnim znanym bokserem, którego trenował był Oscar Bonavena. Niestety nie doczekał jego rewanżowej walki z Joe Frazierem o tytuł mistrzowski, ani starcia z Muhammadem Alim. Ale oczywiście jego wkład w historię pięściarstwa jest niepodważalny, a wyznawana przez niego filozofia, mówiąca że nie należy całkowicie zmieniać naturalnego stylu zawodnika, a jedynie wprowadzać ulepszenia, stała się ważną wskazówką dla wielu tych, którzy byli po nim. Jednak mało który z nich choćby zbliżył się do trenerskich osiągnięć Charleyego Goldmana.


W 1992 roku Charley Goldman został członkiem Międzynarodowej Bokserskiej Galerii Sław (International Boxing Hall of Fame).

Inni zawodnicy, których trenował (nie licząc tych wspomnianych w powyższym tekście): Johnny Risko, Jersey Joe Walcott, Arturo Godoy, Kid Gavilan, Rory Calhoun, Fritzie Zivic, Walter Cartier, Tony Alongi, Cesar Brion.

Jest członkiem International Jewish Sports Hall of Fame.



Bibliografia:

boxrec.com

ibhof.com

wikipedia.org

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

^Mistrzostwa Europy Open w Kyokushin Karate już dziś

Następny temat

Boks-siłownia, suplementy

WHEY premium