Tak, to nie żart. Legendarny Joe Frazier mimo zbliżających się 63 urodzin po raz kolejny pojawił się w ringu i stoczył w nim krótki mecz z niejakim Willie'em Herentonem, 66-letnim burmistrzem miasta Memphis. Oczywiście ich pojedynek był traktowany z przymrużeniem oka, ale za to cel był jak najbardziej poważny. Zadaniem imprezy było bowiem zebranie pieniędzy mających wesprzeć działalność miejscowego domu oferującego rehabilitację ludziom nadużywającym narkotyki. Po trzech 1-minutowych rundach, w których nikt nie doznał obrażeń byli bokserzy (Herenton był w młodości amatorem, zdobył nawet kilka regionalnych tytułów), tonąc w uściskach, otrzymali owację od publiczności zgromadzonej w Peabody Hotel.
autor: Łukasz Dynowski
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)