od 8 tygodni jestem na redukcji, którą aktualnie kończe.
małe podsumowanie:
waga spadła z 76 na 70,5
pas z 95 na 85-86 zależy od pory dnia
biceps bez zmian
reszty nie mierzyłem ale wyraźnie się odtłuściłem.
więc generalnie jestem zadowolony
co do diety to poprostu eksperymentowałem, zmieniając ją kilkukrotnie, na podstawie przeczytanych wielu artykułów na tym forum. ogólnie bilans kaloryczny był na poziomie od -500 do -300
Do tego biore lecytyne, omega-3, TSE (druga puch, teraz 6 caps dziennie)
Jak wiadomo zbliżają się świeta= dwudniowe obżarstwo, a tego sobie raczej nie odpuszcze, potem wyjeżdżam na tydzień więc o diecie raczej nie ma mowy.
Radzicie mi trzymać bilans ujemny do niedzieli czy stopniowo zwiekszać ilość kalorii przez te kilka dni??