Nie wiem, czy loot miales kiedys okazje bronic sie w sytuacji stresowej(tzn. nie solowka,czy jakas zorganizowana akcja),ale wtedy kiedy naprawde boisz sie tego,co zrobi Ci napastnik.W takich syuacjach nie zadaje sie 74 razy wiecej ciosow niz napstnik,proporcje ida raczej w druga strone.No chyba,ze ofiara jest jak zimny komando,wyrywa typowi noz i bez mrugniecia okiem,a ni zadnych zbednych emocji i stresu patroszy wroga.
Na zdrowy chlopski rozum gdyby mnie ktos napadl przy uzyciu noza:
1)jakbym sie nie zesral,to moze bym zaczal uciekac
2)jakbym sie nie zesral i nie mogl uciekac,to moze bym przyjal proces myslowy o koniecznosci obrony
3)jesli (patrz) punkt 2,moze podjalbym jakies dzialania,ktore:
a)zakonczylyby sie moim ciezkim pokaleczniem,a w ostatecznym rozrachunku smiercia.
b)wywalczylbym sobie droge ucieczki.
c)jakims cudem wytracil bron przeciwnikowi i podjal walke wrecz
d)odebral noz przeciwnikowi i albo pkt 1,lub pkt 3.ust 3 c. (in fine-na koncu)
e)jesli ustep d.zadal przeciwnikowi cios badz dwa nozem,po czym zlozylbym swoj obiad w spodnie i w wariackiem delirium oddalil sie z miejsca.
f) nie wiele myslac odebralbym typowi noz,po czym zadal mu 74 ciosy w cale cialo,wrzucil jego zwloki do rzeki,obmyslil alibi,lub ewentualny plan wyjasniej przed prokuratorem,a nastepnie cala sytuacje skwitowal zimnym piwem
.
Moja konluzja-nie byl to raczej przypadek obrony koniecznej
.
Zmieniony przez - pinecone85 w dniu 2006-12-31 02:52:13