Hmm... Białka w bilansie mi wychodzi aż zbyt OK - w ciągu reszty dnia zjadam go wystarczająco, bo praktycznie wszystkie posiłki (poza potreningowymi w dni treningów) są białkowo-tłuszczowe lub białkowe. Dlatego w śniadaniu mogę sobie pozwolić na mały niedobór tego składnika - a przynajmniej tak mi się wydaje.
Ser biały chudy (okazyjnie półtłusty) + tuńczyk to jedna z moich standardowych kolacji, piersi z kurczaka (lub inne części różnych ptaków) pochłaniam w dużych ilościach w porze obiadowej (razem z różnymi rodzajami sałatek ze wskazaniem na grecką - innych węgli do obiadu nie zjadam: ziemniaki, ryż, kasza mogłyby dla mnie nie istnieć, spożywam czasem
brązowy ryż lub spaghetti z mąki pełnoziarnistej w weekendy jak sobie chcę odpocząć od kombinacji z ograniczonymi węglowodanami, a i to rzadko).
Dlatego wydaje mnie się, że na śniadanie nie muszę aż tak dużo białka wcinać, a doświadczenie pokazało, że organizm mi się w ciągu dnia (w pracy, umysłowej) odwdzięcza za węgle dostarczone na śniadanie, jak jadłem posiłki niskoww na śniadanie a później dopiero jakiś ryż do obiadu, to mnie łeb czasem nap...ał od braku paliwka. Dlatego też chciałem śniadanie ww, bez oglądania się na białko za to z baczeniem na tłuszcze (te orzeszki nieszczęsne). Co Wy na to?
Cosgrave: dlaczego chude (0-0.5 %) mleko w niewielkiej ilości odpada? Ew. czym je można zastąpić? Jogurt naturalny chyba tym bardziej nie? Bo suche płatki owsiane to jakoś tak mało smakowito mi się rysują
EL_Gawel: Kanapka z szynką? Litości!
wally
Krzysztof Piekarz
EL_Gawel
qazar
polecam np. rybe + ryz brazowy + szpinak 
Cosgrave
