Źródło : graciemag.com
---
Grzeczny zabójca
Frank Shamrock planuje powrót do czołówki MMA, pokonanie nowych "ofiar", ale bez utraty klasy.
Zanim został pierwszym mistrzem wagi średniej UFC, Frank Shamrock (prawdziwe nazwisko : Frank Alisio Juarez III) mieszkał w wielu domach, zanim spotkał człowieka, który zmienił jego życie na zawsze. Bob Shamrock, który poza Frankiem i Kenem wziął pod swoje skrzydła setki bezdomnych chłopców, zasugerował mu walki zamiast bezczynnego spędzania czasu. Zainspirowany bratem Kenem, który miał wtedy swoje pierwsze walki w UFC, Frank zaczął uczęszczać do akademii Lion's Den - gdzie poznał Maurice'a Smith'a, od tej pory swego mentora i w krótkim czasie został mistrzem.
Niepokonany Frank porzucił swój tytuł po pokonaniu, również legendarnego Tito Ortiz'a i zajął się innymi projektami. Dzisiaj, wszechstronny przedsiębiorca i aktor, Shamrock został trenerem IFL i zamierza otworzyć swoje własne przedsiębiorstwo rozrywkowe. Chce również znokautować Renzo Gracie, ale z szacunkiem. Nie dajcie się jednak zwieść temu gentlemanowi, który lubi oddzielać emocje od pracy: kiedy wychodzi do walki, najokrutniejsi mordercy stają się dla niego inspiracją.
Q: Czy uważasz, że twoje trudne dzieciństwo uczyniło cię człowiekiem odczuwającym złość i czy to pomaga ci w czasie walki ?
A: Nie powiedziałbym "złość", ale zagubienie, frustracja. Kiedy walczę, nie ma zupełnie złości. Nie daje mi to żadnej dodatkowej energii, ale moje dzieciństwo spowodowało, że nigdy się nie poddaję, zawsze wierzę w siebie i w to czego chcę dokonać. To pomogło mi skupić się na rzeczach, których chcę, bo kiedy byłem młody, to na prawdę niczego nie miałem.
Q: Opowiedz trochę o naukach jakich wyniosłeś od dwóch ważnych osób w twoim życiu: Boba Shamrocka i Maurice Smith. Czy ciągle jesteś z nimi w kontakcie ?
A: Bob Shamrock nauczył mnie co to miłość, to była bardzo ważna lekcja dla mnie. Jak ją dawać i jak potrafić ją przyjąć. Maurice Smith nauczył mnie również o miłości, ale także jak motywować się by stawać się lepszym. Nie mam kontaktu z Bobem, ale jestem w kontakcie z Maurice.
Q: Jak układają się twoje relacje z Kenem Shamrockiem ?
A: Nie ma żadnych relacji. Ken po prostu żyje w swoim własnym świecie, a mój świat nie jest jego częścią. Był moim mistrzem i zdecydował, że już nim nie będzie i to był koniec.
Q: Dlaczego porzuciłeś tytuł UFC ?
A: Zdobyłem wszystko co chciałem zdobyć i poczułem, że nie ma tam już więcej nic do roboty, więc zająłem się aktorstwem i kaskaderką - zrobiłem parę tych rzeczy. Dodatkowo byłem swoim własnym managerem.
Q: Kto dotychczas był twoim największym następcą ?
A: Mogę powiedzieć, że najbardziej popularny jest Tito Ortiz, wzbudza największe zainteresowanie.
Q: A w walce ? Ortiz czy Liddell ? Czy też są na tym samym poziomie ?
A: Myślę, że Chuck Liddell jest zdecydowanie na innym poziomie, jest najlepszym fighterem w UFC. Zdecydowanie błyszczy umiejętnościami.
Q: Dlaczego wróciłeś do walk w 2003 roku ?
A: Brakowało mi walk. Bardzo lubię sztukę walki i strategię. Chciałem też zmiany i pomyślałem, że największą zmianą będą walki w obecności fanów.
Q: Czy jesteś dobrym strategiem ? Jak myślisz, którą z walk wygrałeś będąc lepszym strategiem ?
A: Tak, jestem najlepszy. Tito Ortiz, Enson Inoue, Kevin Jackson, Igor Zinoviev. Moją ulubioną jest walka z Tito, bo było najlepsze zastosowanie techniki, strategii, umiejętności i woli walki.
Q: Interesującą częścią twojego treningu jest coś co nazywasz wizualizacją. O co tu chodzi i jak to działa ?
A: Używam medytacji, technik relaksacyjnych, stretchingu i technik oddychania by ponownie zwizualizować sobie w głowie moje techniki treningowe, strategię. Używam tych myślowych obrazów do stworzenia i zastosowania mojego sposobu walki i strategii.
Q: Po kilku latach od rozpoczęcia treningu MMA zostałeś mistrzem UFC. Jak myślisz, czy dzisiaj, gdybyś był w tamtym wieku i zaczął walczyć, również byś odniósł taki sukces ?
A: Tak, myślę, o walce cały dzień, o niczym innym nie myślę. Nie oglądam sportu, nie oglądam TV, wszystko co robię, to studiowanie sztuki walki. Uwielbiam czytać, to moje hobby, lubię relaks mózgu. Mam obsesję walki cały czas.
Q: Czy to prawda, że czytasz książki o seryjnych mordercach podczas przygotowań do walki ?
A: Tak. To powoduje, że staję się nieczuły na przemoc i pomaga mi robić ludziom krzywdę.
Q: Czy jesteś agresywny w stosunku do swoich przeciwników poza ringiem ?
A: Nie. Gdy spotykam się z nimi twarzą w twarz, traktuję ich tak jak sam bym chciał być traktowany. Nie chcę stać się kimś innym, kiedy spotykam się z ludźmi, traktuję ich z dużym szacunkiem.
Q: Masz wrogów ?
A: Bardzo wielu. To są ludzie, których obraziłem moim stylem. Sposób w jaki mówię o różnych sprawach obraża ludzi. Nie mam prawdziwych wrogów. Mam przeciwników z którymi chcę walczyć. Dla mnie są po prostu ludźmi.
Q: Czy myślisz, że nienawiść jest częścią widowiska ? Czy lepiej walczysz przeciw komuś kogo nie lubisz ?
A: Nie, to strata energii. Myślę, że to jest ważne dla rynku, ludzie myślę, że w walce o to chodzi, ale prawda jest taka, że w walce nie ma miejsca na emocje. To jest po prostu sprawa techniki i wyrażenia siebie. Ci którzy walczą w gniewie są rozproszeni i zagubieni.
Q: Jakie jest twoje zdanie o dwóch ostatnich walkach Kena przeciw Tito ? Czy myślisz, że to był wstyd, tak jak niektórzy o tym mówią ?
A: Nie oglądałem ich, ale mogę powiedzieć, że wiedziałem, że przegra. Nie zmienił swojego stylu walki od dziesięciu lat, więc Tito pokona go za każdym razem gdy będą walczyć. Nie myślę, że to był wstyd, myślę, że Ken jest stary bardzo podatny na manipulacje. Jeśli ma się trochę strategii i walczy się przeciw komuś, kto strategii nie ma wcale, to jest łatwo go pokonać.
Q: Jesteś bardzo pewien siebie, nie przegrałeś walki od roku 1997. Czy dobrze radzisz sobie z przegranymi ?
A: Pewnie. Myślę, że przegrana to po prostu lekcja. Jeśli jesteś gotów na lekcję, to cię czegoś nauczy. Pewnego dnia przegram i dostanę lekcję. To jednak nie zdarzy się szybko.
Q: Czy zawsze było ci łatwo pozostać w formie, czy też czasem jest to wyzwaniem ?
A: To jest wyzwanie, bo jestem teraz bardzo zajęty. Jest to jednak również sprawa, która czyni mnie szczęśliwszym: trenowanie, dobre pocenie się, uczenie się nowych rzeczy. Bardzo to lubię - to jest coś co chcę robić bardziej niż cokolwiek.
Q: Jak wspominasz przygodę z K-1 w 2000 roku, czemu była taka krótka ?
A: Bardzo lubiłem trening, ale tak na prawdę nie lubiłem tego stylu walki. Lubię walkę bez reguł, nie chcę być wrzucany w jakiś konkretny styl. Nie lubię stać i boksować, kopać.
Q: Co czułeś uczestnicząc w pierwszym evencie MMA w Kaliforni, Strike Force - Shamrock vs Gracie w Marcu ?
A: Było niesamowicie. Sprzedaliśmy 18265 biletów. Zaprezentowanie się mojemu rodzinnemu miastu, przyjaciołom, rodzinie było fantastyczne.
Q: Ale sama walka przeciwko Cesarowi Gracie była trochę rozczarowująca ?
A: Tak, była dużym rozczarowaniem. Moim celem było wygranie najłatwiej jak to możliwe, ale myślałem, że Cesar będzie chwytał i użyje swojego Jiu-Jitsu. Tak się jednak nie stało.
Q: Czy prawdopodobne jest, że twoja walka z Renzo dojdzie do skutku ? Czy uważasz, że jest niebezpiecznym fighterem ?
A: Tak uważam. Myślę, że jest bardzo niebezpieczny. Jednak różnica poziomu zrozumienia uderzania pomiędzy mną i większością innych atletów jest ogromna. Najłatwiejszym sposobem skrzywdzenia innej osoby jest uderzenie go w głowę.
Q: Czy walka z Philem Baroni została zatwierdzona ? Dlaczego stała się ona to tak osobistą sprawą pomiędzy wami ?
A: Phil Baroni zdecydował, że nie chce zostać przeze mnie znokautowany, więc teraz ma "osobiste porachunki", które nie pozwalają mu walczyć. Kiedy Cesar wyzywał mnie na pojedynek i starał się w ten sposób wyrobić sobie nazwisko, Phil Baroni wyskoczył na podium i starał się zrobić to samo - wyzwał mnie, powiedział wiele głupich rzeczy i skupił na sobie trochę uwagi. Zrobiłem więc to co trzeba Cezarowi i wyzwałem Phila mówiąc "Jeśli mówisz serio, to zorganizuję walkę".
Q: Wkurzył cię bardzo ? Obraził cię ?
A: Prawda jest taka, że nie dbam o to. Mówiąc szczerze, na koniec dnia, wielu ludzi powiedziało wiele rzeczy o które zupełnie nie dbam. Wkurzyło mnie to, że ludzie się podekscytowali jego słowami. Pomyślałem więc, że to dobra sposobność by zarobić trochę pieniędzy i zlać mu tyłek.
Q: Kiedy walczyłeś w Brazylii w 98 roku z Johnem Loberem, to również były osobiste porachunki. O co chodziło ?
A: John pomyślał, że wkurzenie mnie pomoże mu, więc wysyłał mi paskudne maile, groził mi telefonicznie i pukał do moich drzwi wiele godzin.
Q: Jesteś bardzo pewien przyszłości MMA. Czy myślisz, że właśnie rozkwita ? Jakie są tego oznaki ?
A: To jest początek rozkwitu. A oznaki są takie, że dostaję przynajmniej dwa telefony w tygodniu z ofertami udziału w reality shows, filmach, napisania książek. Rynek urósł o 100% w czasie ostatniego roku.
Q: Czy bycie coach IFL kosztuje cię dużo pracy ?
A: Nie, to bardzo łatwe. To jest łatwe, bo mam już szkołę i zespół treningowy. Po prostu dodaliśmy ich do tego. Właściwie to podniosło poziom naszego zespołu i treningu. Uczę ich "Shamrock submission fighting method", którą uważam, za najsilniejszą metodę walki w stylu wolnym. Nie spowodowało to zupełnie zmiany mojego terminarza.
Q: Kiedy będzie premiera twojego nowego programu ?
A: Zaczynamy reality show 18 stycznia. Nazywa się to "Wady i zalety" i 12 więźniów. Jestem gospodarzem i zamierzam nauczyć ich jak zostać dobrymi ludźmi i adeptami sztuk walki. Jeszcze nie mamy umowy z TV, ale ciągle rozmawiamy z kilkoma sieciami.
Q: Którego aktora podziwiasz ?
A: Anthony Hopkins jest wg mnie najbardziej utalentowanym aktorem.
Q: Co myślisz o walce w Pride, może przeciw Wanderlei'owi Silvie ? Czy to się może jeszcze wydarzyć ?
A: Nie wiem. Myślę, że będę robił własny biznes. Organizuję przedsiębiorstwo rozrywkowe, więc myślę, że moją przyszłością jest walka dla mojej własnej firmy i promowanie sztuk walki.
Memento mori