mam ogromny problem z ramieniem, 4 dni temu siłowałem sie z kumplem na reke w szkole i gdy go po 5 minutach w koncu go położylem, poczułem ogromny ból w obu ramieniach i przedramionach ALE PO GODZINE bol ustapil, jednak na wieczór gdy ścisnolem na pare sekund brata za szyje(wkurzyl mnie) gdy go puscilem bol powrocil i trzymal okolo godziny, byl tak silny ze chcialem wziasc apap lub cos innego przeciwbolowego, lecz tego nie zrobilem i czekalem az przestanie bolec. nastepnego dnia znow mnie bolalo na w-f, jak tylko sie zaczol, gdy zaczolem wiecej i gwaltownie ruszac recami. boli miedzy bicepsem a tricepsem, z boku ramienia, a moze to bok bicepsa, sam nie wiem. gdy boli czesa mi sie rowniez bardzo mocno rece. bol jest okropny i powraca ciagle, okolo 2 razy na dzien. smarowalem naproxenem ale nic nie pomoglo, co to moze byc, prosze o porade. jesli nie przestanie bolec to pojde z tym do lekarza w poniedzialek. dodam ze w poniedzialek silowalem sie z 2 kumplami na lape i polozylem ich po parunastu sekundach( w szkole), pod wieczor bylem na silowni i przecwiczylem klatke i tripa, moZe mialem zbyt oslabione rece nastepnego dnia, niewiem co mi jest.
na sucho też są efekty