SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Johnson vs Willard - koniec epoki

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1171

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994


Biała rasa w Stanach Zjednoczonych była bezsilna wobec wręcz znienawidzonego Jacka Johnsona. Były champion James Jeffries, w którym pokładano olbrzymie nadzieje i który miał przywrócić białym prym w najcięższej bokserskiej kategorii wagowej, został zupełnie rozbity przez "Galveston Giant'a" i nie było już widać nikogo kto byłby w stanie zdetronizować mistrza. Jednak determinacja białych była tak duża, że zdecydowali się podjąć walkę z Johnsonem poza ringiem. I tym razem to oni mieli przewagę.



Owa walka rozegrała się na drodze prawnej. Pięściarza oskarżono o pogwałcenie tzw. Ustawy Manna, która zabraniała przewożenia kobiet przez granice stanów w celach niemoralnych. Tym samym Jacka czekała kara więzienia, której oczywiście nie chciał odbyć. Aby jej uniknąć zdecydował się na wylot do Paryża i kontynuowanie swojej wspaniałej sportowej kariery poza granicami USA.



Najważniejszym pojedynkiem z początków tamtego okresu był dla championa mecz z bardzo inteligentnym bokserem Frankiem Moranem, który odbył się w czerwcu 1914 roku w Paryżu. Była to długa, twarda i bardzo zacięta walka, której zwycięzcą po 20 emocjonujących rundach ogłoszono obrońcę tytułu mistrzowskiego. Jednak, jak się wkrótce okazało, była to dla niego już ostatnia udana obrona.



Jess Willard był kolejną Wielką Nadzieją Białych. Wielką dosłownie, bowiem mierzył około 201 centymetrów wzrostu i był oczywiście pod tym względem zawodnikiem wyjątkowym. Brakowało mu natomiast umiejętności na miarę wybitnego pięściarza. Poza tym bardzo późno zaczął zawodową karierę, bo w dniu pierwszego pojedynku miał aż 30 lat. Mimo to swoimi nieprzeciętnymi gabarytami siał postrach wśród rywali i, niestety, dla jednego z nich mecz z olbrzymem z Pottawatomie zakończył się tragicznie. Mowa o Bull Youngu, który zmarł na drugi dzień po trzeciej walce z Willardem, w której został znokautowany przez Jessa w jedenastym starciu. Historia ta mogła przyprawiać przeciwników Willarda o dodatkowe dreszcze, choć należy wspomnieć, że nie był on bokserem niepokonanym, a wkrótce po dramatycznej wygranej nad Youngiem uległ na punkty Tomowi McMahonowi (miał też na koncie kilka przegranych przed meczem z Bullem).



Jessowi zdarzały się wpadki, lecz jego olbrzymia sylwetka, mocny cios i dobra kondycja przyczyniły się w znacznym stopniu do organizacji walki pomiędzy nim a Johnsonem. Co bardziej obiektywni i mający pojęcie o boksie kibice oraz znawcy nie dawali w tym pojedynku mało doświadczonemu i dosyć surowemu pod względem pięściarskim Willardowi większych szans w starciu z doskonałym Murzynem, który w przeciwieństwie do pretendenta miał na swoim koncie kilka bardzo imponujących zwycięstw nad świetnymi zawodnikami. Inni wierzyli, że olbrzymi "Pottawatomie Giant" okaże się dla Jacka zaporą nie do przebicia i piątego kwietnia 1915 roku (data meczu pomiędzy dwoma wyżej wspomnianymi) tytuł mistrza świata wagi ciężkiej po ponad 6 latach znowu będzie należał do białych.



Największym atutem pretendenta w starciu z Johnsonem miała być dzieląca ich różnica zasięgu ramion oraz wzrostu. Istotną rolę miała też odegrać jego kondycja i wytrzymałość, gdyż na miejsce walki wyznaczono kubańską Hawanę, miejsce, gdzie niemal przez cały rok panują upały (zakontraktowany na 45 rund pojedynek był rozgrywany na otwartym stadionie).



Johnson rozpoczął walkę od dynamicznych ataków, w których bił szybkimi kombinacjami, głównie na głowę przeciwnika. Widać było, że chce on wcześnie zakończyć ten toczony przy bardzo wysokiej temperaturze powietrza pojedynek i uniknąć w ten sposób olbrzymiego zmęczenia, które mogłoby nastąpić w przypadku, gdyby potrwał on kilkadziesiąt minut. Willard miał natomiast zupełnie inny plan i zdając sobie sprawę ze swojego dobrego przygotowania kondycyjnego liczył na to, że walka potrwa dłużej i w dalszej fazie, kiedy Johnson będzie opadał z sił, zaatakuje. Dlatego też w pierwszej rundzie ograniczał się do wyprowadzania co jakiś czas lewego prostego, który jednak nie mógł mistrzowi wyrządzić krzywdy.



Kolejne rundy również należały do "Galveston Giant'a". W ringu był aktywniejszy od pretendenta, zadawał więcej ciosów, acz nie robiły one na imponującym swą wytrzymałością Jessie większego wrażenia. Ten natomiast z upływem minut prezentował się coraz lepiej i po kiepskim początku w okolicach piętnastego starcia zaczął powoli przejmować inicjatywę. Nadal starał się utrzymać bezpieczny dystans od mistrza kąsając lewym prostym, a do tego zadawał niezłe ciosy na korpus, które miały z biegiem czasu osłabić Jacka. Wciąż jednak jego uderzenia nie były w stanie zranić Johnsona. I wtedy nadszedł czas na 26 rundę...



Od jej początku przewagę miał wydający się lepiej znosić trudy walki Willard. W końcu, widząc lukę w obronie Jacka, uderzył potężnym prawym, po którym ten padł na deski. Sędzia ringowy rozpoczął liczenie. Dziesięć sekund później radości na trybunach nie było końca. Bito brawo, machano uniesionymi w górę kapeluszami, a w ringu pojawiło się mnóstwo ludzi gratulujących nowemu mistrzowi świata wagi ciężkiej wielkiego sukcesu. Jeden z najważniejszych wówczas tytułów sportowych ku uciesze amerykańskiej opinii publicznej wrócił w posiadania białych. Tym samym po latach zakończyło się panowanie na tronie heavyweight division genialnego Jacka Johnsona, który już nigdy nie zdołał odzyskać championatu.



Johnson miał jednak wytłumaczenie dla swojej porażki. Twierdził, że oddał mecz z Willardem, ponieważ został zapewnionym, że będzie mógł wrócić do Stanów Zjednoczonych bez konieczności odbycia kary więzienia, jeżeli pozwoli wygrać przeciwnikowi. Miał też otrzymać 30,000 dolarów, które w trakcie pojedynku miały zostać przekazane jego żonie, która obserwowała walkę w okolicach ringu. "Galveston Giant" mówił, że padnie na deski, gdy zobaczy swoją małżonkę z pieniędzmi. Jako dowód potwierdzający to, że Jack oddał mecz z Willardem, były już mistrz świata podawał fakt, że po nokaucie leżał na macie zakrywając rękoma swoje oczy. Twierdził, że ta pozycja nie była wynikiem uderzenia Jessa, a jedynie chroniła go przed upalnym hawańskim słońcem. Ile jest prawdy w tej całej historii? Do końca trudno to określić, ale oglądając ten pojedynek widzimy, że Johnson otrzymał bardzo mocny cios od wielkiego mężczyzny i ustanie go wydawało się być trudnym zadaniem. Poza tym, czy Jack atakowałby tak zawzięcie na początku pojedynku, który miał przegrać i czy rzeczywiście czekałby na ostateczne go oddanie aż tyle rund? Możemy jedynie przypuszczać, w każdym razie z archiwalnych taśm wynika, że Johnson najwyraźniej w świecie został znokautowany.



Po porażce z Willardem Jack walczył jeszcze między innymi w Hiszpanii, Meksyku, a także w USA, gdzie wrócił i odbył karę więzienia. W boksie nie odnosił już jednak sukcesów, był za to duszą towarzystwa. Prowadził własny klub nocny w Harlemie, który potem przekształcił się w słynny Cotton Club. Na koncie miał też występy w filmach. W 1946 roku w wieku 68 lat Johnson zginął w wypadku samochodowym. Do dzisiaj uznawany jest za jednego z najwspanialszych zawodników w historii wagi ciężkiej.



"Pottawatomie Giant" zdołał tylko raz obronić tytuł. Niespełna rok po zwycięstwie nad Jackiem pokonał Franka Morana. Walczył już jednak bardzo rzadko i w 1919 roku został zdemolowany w jednej z najbardziej jednostronnych walk w historii przez genialnego Jacka Dempseya. Cztery lata później zakończył zawodową karierę. Później podobnie jak Johnson występował w filmach. Zmarł w grudniu 1968 roku na dwa tygodnie przed swoimi 87 urodzinami.

Łukasz Dynowski

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 64 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 889
bardzo dobry tekst, a ja zapraszam na youtube bo jest tam kilka ciekawych walk archiwalnych.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Szybkosc

Następny temat

Pytanie__

WHEY premium