mam pytanie do znawcow tematu, temat napewno wiele razy walkowany, ale przypadek dosc osobisty wiec :
jestem w trakcie comebacku do cwiczenia i myslalem zeby wspomoc spalanie jakims fatburnerem, ale boje sie troche o zdrowie, bo kilka miesiecy temu lykalem bodajze ThermLine 2 i nie dojechalem do 60 tabletek nawet bo (i to nie tylko ja, bo moj sparring partner tez) zaczalem czuc klucie w okolicach serca.. wykluczam nerwobole (bo nie tylko ja tak mialem).. zeby pikawa mi cos nawalala tez nieprawdopodobne (ekg jak z ksiazki, cisnienie 116/72) a najlepsze jest to ze nie zarywalo przy intensywnym wysilku, tylko w chwilach odprezenia.. to ta kofeina ze spalacza?
Jak myslicie, moge sobie pozwolic na jakis wspomagacz i czy to wogole prawdopodobne zeby od tego cos mi sie dzialo? co mozecie polecic..
ps. ktos ma jakies pomysly o co wogole chodzi? ;) powazna sprawa..
damy rade ;)