Powiem wprost, bo jestem zażenowany niektórymi wypowiedziami, jakie tu czytam: każdy, kto nazywa Sodoukjou - gościa, którego widział jedynie przez 23 sekundy, jak wygrywa podczas wymiany ciosów (a to jak wiadomo różnie może się zawsze potoczyć)- aspirantem do pasa, jednym z prawdopodobnych przyszłych mistrzów PRIDE jest albo TOTALNYM IGNORANTEM w zakresie MMA, albo d****EM. Autorzy takich wypowiedzi niech sami wybiorą, do której kategorii należą - do wyboru, do koloru. Sorry, że może ostro, ale po prostu zal d... ściska, jak czyta się teksty takich "fachowców"
I nie chcę być źle zrozumiany - nie twierdzę, że ten zawodnik nie ma szans zostania kimś wielkim w przyszłości. Może tak być. Ale my po prostu tego nie wiemy, nie mamy jak wiedzieć. Wiadomo tylko, że gość dysponuje dużą siłą, jest dynamiczny i jednym ciosem może posłać na deski oponenta. Tylko tyle! Ktoś tu z nim trenował/sparował, że wie na co go stać i jak dobry jest faktycznie? Jeśli nie, to nie widzę powodu, by wysnuwać kompletnie nieuzasadnione przewidywania. Nawet gdyby te 23 sekund przebiegły inaczej, dajmy na to - Sodoukjou natarł na Rogerio, szybko obił go w stójce, obalił i założył technikę kończącą, to i tak byłoby to za mało, by wróżyć mu świetlaną karierę. Nie rozumiem, bo co wymyślać takie historie. Chyba tylko po to, by cokolwiek napisać. Ale wtedy to się nazywam SPAM.
Ja osobiście jestem ciekaw tego gościa. Jest autorem ogromnej niespodzianki i na pewno pozytywnie zaprezentował się w oczach włodarzy PRIDE, dostanie zatem niejedną szansę wykazania się swoimi umiejętnościami. Jeśli nadal będzie pokazywał się z dobrej strony i wygrywał - chwała mu za to. Ale jeśli zawiedzie, nikt nie powinien być póki co szczególnie zaskoczony. Prawda jest taka, że Sodoukjou wciąż jest jedną wielką niewiadomą.