Chodzi o to ze przy podnoszeniu reki czy to w przod czy w góre lopatka mi sie cofa(jakby ucieka do tylu)czuje wtedy jakby napiecie, nie moge podniesc calkowicie reki do gory wyprostowac jej i utrzymac w tej pozycji.Mam wrazenie takie jakby zaden miesien nie trzymal lopataki, tylko leci bezwladnie do tylu gdy wyciagam reke w przod albo leci w bok jak probuje podniesc reke do góry.Nie odczuwam przy tym zadnego bolu tylko jakby cos tam sie napinalo.jakby cos uciskalo na nerw?? miesien??.W spoczynku nie ma wybulenia czy spuchniecia na lopatce, przy dotyku nie ma bolu.
Problem zaczol sie gdy w pazdzierniku ubieglego roku mialem silny nerwobol z prawej strony, miedzy lopatka a kregoslupem,oraz pod lopatka.Byl bardzo silny,trwal jakies 2 tygodnie.Po tem ustal i sie zaczelo.Nie wiem czy to ma zwiazek ale wczesniej chodzilem na silownie.
Bylem juz u dwoch ortopedow i obaj nie wiedzieli co mi jest i mowli ze to przejdzie.Jednak minelo 5 miesiecy a mi sie nie poprawia.Probowalem wedlug wskazowek lekarzy wcierac rozne masci, rozgrzewac ale nie widac poprawy.
Bardzo prosze kogos o pomoc, porade. Pozdrwaiam i sory za bledy.