Więc sprawa wygląda następująco, Studiuję pracuję i czasu mało oj mało...
Może tak za miesiąc, dwa zrezygnuje z pracy, lecz wtedy będzie gorzej z kasą. Z owych względów diekta typu 100 g ryby plus 200 g ryżu odpada...
Prosze mnie jednak z góry nie przekreślać. Chciałbym spróbowąc sie odżywiać w miarę rozsądnie, na bazie tego co można znaleść w lodówce :) myślę, że lepsze to niż jedzenie byle czego?
Celem Nie jest masa .... tzn Gdy pójde w mase od razu mu bebech wywali to u mnie norma, a tego raczej na lato chciał bym uniknąć:) wręcz przeciwnie.
Waga: 75kg
Wzrost: 183 cm
Myslę że waga może zostać, jeżeli nie pójdzie fecik może pojść nawet ciut w górę, jednak raczej o tym bede myslał gdzies we wrześniu myślę że wtedy lepiej będzie z czassem.....
Hmm nawet niewiem co pisać .. mam nadzieję, że ktoś zrozumię jakiej pomocy oczekuje.... jakiś pomysłó typu niewiem,
np rano godz 6 (przykład) mleko + płatki, godz 11 (szkoła) kanapki z ...szynka i ... godz 17 - 18 obiad(rybkla + cos tam...) ( niestety tak wracam ze szkoły) i kolacja... twaróg plus coś tam....
Wiem, że może brzmi to kretyńsko ale czy wogóle coś takiego ma jakiśsens?
Trening - siłownia 2x tyg
Bieganie ( lub inne aeroby) - też gdzies 2 x w tyg może częściej
Istnieje możliwośc dokupienia jakiś suplementów. Niewiem narazie jakich, bo niewiem jakich składników będzie mi brakowało.... Chciałbym ograniczyć węglowodany, i tłuszcze w miarę.
Myślałem o kupnie kreatyny, oraz l-karnityny ( przed aerobami) Ale poczekanm jakich składników wg Was będzie brakować, bo oczuywiście zamiast tego może być np białeczko.. Oczywiście budżżet jest ogrniaczony niestety, lecz myślę że coś sie wymyśli.
Pozdrawiam!
Life could be so much easier, if we just could look at the source code