Panie i Panowie!
Oto Dorian Yates!
Ktoz to taki?
Niekwestionowany krol zawodowej kulturystyki lat 90-tych.Kolejny Mr.Olympia,ktory na nowo definiuje pojecie:MASA MIESNIOWA i tym samym wyznacza nowe trendy w ocenie sylwetki(i nie tylko),zatracajac tym samym glowne idee tego sportu-pojecia piekna,estetyki,proporcji.
Mimo,ze dla mnie osobiscie,kulturystyka skonczyla sie na czasach Arnolda,doceniam takze Lee Haneya za to,ze przy swojej bardzo duzej masie miesniowej byl klasycznie:szeroki w barach,ale waski w pasie-czego nie mozna powiedziec o jego nastepcy i jemu podobnych!
(o tym,co teraz sie dzieje...szkoda gadac!)
A trening Doriana-spadkobiercy nauk Jonesa,Mentzera,itp.?
Jedno trzeba mu przyznac-za***iscie silny gosc!Jest tak silny,na jakiego wyglada(co nie jest w kulturystyce takie oczywiste!),i zeby bylo lepiej,doszedl do tego troche inaczej,niz cala reszta!(minimalna ilosc serii,dlugie okresy odpoczynku miedzy treningami tych samych grup miesniowych oraz przede wszystkim-dzieki nadludzkiej intensywnosci,wykonujac kazda serie „do upadku",a nawet dalej!).(szkoda,ze wlasnie owa slawna intensywnosc doprowadzila go do zakonczenia kariery).
W tym miejscu,ktos z Was moze sie zdziwil,ze po nim nie pojechalem,choc wszystko na to wskazywalo.
Tak,szanuje Yatesa!
Szanuje za to,ze nie wrzeszczal na caly swiat:Ludzie!Moj system jest Jedyny!Prawdziwy!Najlepszy!Dla wszystkich!Zawsze!-tak,jak robil to,pare lat wczesniej jego guru Mike Mentzer!
Szanuje za to,ze choc jego metody sa skuteczne i przyniosly znakomite efekty w jego przypadku,to On sam mowi,ze nie jest to metoda dla kazdego i ze nawet On musial dochodzic do niej latami.
W tym miejscu przypomnial mi sie fragment seminarium z Dorianem,zorganizowanego przez Roberta Kennedy’ego-wydawce magazynu „MUSCLEMAG INTERNATIONAL":
Pada pytanie:
-Dorian,czy mozesz nam powiedziec,jak cwiczyles na poczatku?Jak zaczynales budowac mase w tamtym okresie,zanim zostales kulturysta-zawodnikiem?
Mistrz odpowiada:
-Bardzo sie ciesze,ze wkoncu ktos takie pytanie zadal,bowiem zawsze wszystkich interesuje,jak obecnie wyglada moj trening-bardzo intensywny,do poziomu ktorego dochodzilem stopniowo przez ostatnich kilkanascie lat,a przeciez kazdy musi na poczatku zbudowac solidne podstawy.Nie inaczej bylo w moim przypadku.Trenowalem co drugi dzien,dzielac cialo na dwie grupy:A-klatka,grzbiet,barki,brzuch ; B-uda,lydki,biceps,triceps.,robiac 2 podstawowe cwiczenia na grupe(na brzuch i lydki po jednym),po 3 serie i od 6-10powt..Na kazdym treningu starajac sie zrobic o jedno powt. lub podniesc o pare kilogramow wiecej,niz poprzednio.To wszystko.
Wiec,co z tym HITem i Rycerzami?Cacy,czy be?
Podsumowujac:
- bardzo udana strategia marketingowa i jako nowa filozofia treningu-metoda ta,powstala w celu wzrostu sprzedazy maszyn NAUTILUSa-udalo sie to w 100%!(Mesjasz w roli glownej-Jones).
- zorganizowanie wielkiego prania mozgow,ktorego efekty odczuwane sa nawet dzisiaj,w XXI wieku!(„wspaniale ksiazki" Kaplana Dardena)
- interpretowanie faktow na swoja modle lub wprowadzanie nowych,blednych pojec z zakresu metodyki treningu(tu krolowal zwlaszcza Mentzer,ze swoimi „badaniami").
Oczywiscie(zanim ktos rzuci we mnie kamieniem!),nie wszystko,co wiazalo sie z dzialalnoscia owych Panow jest takie zle,straszne i moim zdaniem powinni Ich ...do lasu i zakopac!
Dla mnie i pewnie dla wielu z Was,swiat nie jest tylko czarny lub bialy(choc dla takiego Mentzera-byl!)(sorry,nie powinienem zle pisac o zmarlych,ale...nie moglem sie powtrzymac!)
- Marka NAUTILUS,czy pozniej HAMMER STRENGTH-to jedne z najlepszych,specjalistycznych maszyn treningowych na swiecie!Dzieki nim,rzeczywiscie mozna lepiej przecwiczyc dana grupe miesniowa(wyizolowac) i na tle konkurencji-to gwiazda!
- Rzucenie swiatla na problem przetrenowania,wlasciwego wypoczynku i regeneracji.
- Zagadnienie jakosci pracy treningowej,a nie tylko ilosci-jako droga do sukcesu.
Bylo w historii(bardziej nam blizszej)paru znanych kulturystow,ktorzy w mniejszy lub wiekszy sposob na tym skorzystali,np.Labrada,Dearth,Baker,Sarcev,czy chocby wspomniana w innym poscie Andrulla Blanchete.
Musimy pamietac,ze wiekszosc zawodnikow tego okresu cwiczyla bardzo intensywnie,6 razy w tygodni,czesto po kilka sesji dziennie!Dla nich taka zmiana,to regeneracja,wzrost i wyrwanie sie ze stagnacji,ktora czasem mimo stosowania ciagle nowych prochow-trwala i trwala! Logicznie i bez dorabiania ideologii!
(Od razu przypomniala mi sie historia Rega Parka-gosc trenowal stosujac w cwiczeniach 5 powtorzen.Zbudowal na tym za***ista sile i kawal masy,ale nie mogl popchnac dalej swojej sylwetki,wiec...zaczal robic serie po 10 powt. I znowu poszedl do przodu,jak przecinak!)
To chyba tyle.
Niech Moc Bedzie z Wami!!!
" LIVE AND DIE IN THE SQUAT RACK ! "