Jestem na diecie redukującej tłuszcz. Układając ją brałem pod uwagę diety wcześniej ułożone, poprawione i wysoko ocenione.
Ustalone wartości:
białko: 2g/kg
tłuszcze: 0,7-0,8 g/kg
węglowodany: 2-2,1 g/kg
problem w tym, że nie radzę sobie z białkiem. Nie smakuje mi tuńczyk, próbowałem w różnych kombinacjach - ale nic nie pomaga. Nie stać mnie by jeść każdego dnia rybę/pierś z kurczaka na obiad.
Słowem: mam czasem problemy z dostarczeniem odpowiedniej ilości białka danego dnia.
Wmuszając w siebie kolejną porcję twarogu (z różnymi dodatkami smakowymi) czy zmuszając się do tuńczyka (też urozmaiconego) robi mi się zwyczajnie niedobrze.
Jaka jest dolna, nieprzekraczalna granica ilości białka w diecie?
Zaczynam się obawiać, że moja psychika nie wytrzyma takiej ilości twarogu/tuńczyka i zwyczajnie skończę z dietą, a tego bardzo bym nie chciał.
Dlatego proszę o radę osoby, które same zmagały się z czymś podobnym, wiedzą z doświadczenia.
Jeśli usłyszę, że 2g/kg jest wartością minimalną, to będę robił wszystko, by tego się trzymać.
Druga sprawa: straciłem 8 kg w niespełna dwa tygodnie :/
Ćwiczę - grywam w tenisa, robię aerobik, ćwiczę z hantlami.
Taki szybki spadek wagi trochę mnie martwi.
Deficyt kaloryczny ustawiłem na poziomie 400 kcal, choć zdarza mi się powiększyć braki o kolejne 100-200 kcal :/
Wiem, że w większości to woda - powinienem się tym martwić?
Płynów dziennie piję sporo.
Notorycznie czuję, że brakuje mi czegoś słodkiego (ahh... stary zwyczaj kupowania batoników). Węglowodanów w diecie mam dosyć. Chyba zwyczajnie brakuje mi smaku
Jest jakiś sposób, żeby to oszukać?
Jak bardzo warzywa konserwowe są gorsze od warzyw z puszki? (czasem takowe jadam)
Zmieniony przez - Venomik w dniu 2007-04-03 01:50:18
Czasem zdarza się, że jak studia przycisną - nie śpię w ogóle albo bardzo mało (kładę się spać o szóstej i wstaję o 8).
Jak to pogodzić z normalnymi planami żywieniowymi?
Zmieniony przez - Venomik w dniu 2007-04-03 01:53:31
Mój blog:
http://zdrugiejstrony.blox.pl/html