masa vs. rower

Witam,
mam krótki staż na siłowni, jakieś trzy miesiące. Efekty powoli zaczynają się pojawiać. Główny mój cel to budowa masy mięśniowej, bo co tu dużo mówić, nie jest z tym za kolorowo. Dodatkowo chciałbym pozbyć się lekkiego nadmiaru tkanki tłuszczowej(brzuch,dół pleców). Planuję przejść niedługo cykl kreatynowy. I teraz zaczyna się problem: bardzo lubię jeździć na rowerze. Jeżdżę ostro z szybki tętnem. No i czy da się to jakoś pogodzić?

Mój plan treningowy wygląda następująco:

Pon: klatka, triceps
Wt: ewentualny rower: 1,5 godz ostrej jazdy
Śr: plecy, biceps
Czw: ewentualny rower: 1,5 godz ostrej jazdy
Pi: barki, przedramiona
So: ewentualny rower: 1,5 godz ostrej jazdy
Ndz: wolne

I jeszcze: jak wygląda sprawa ze zwykłym używaniem roweru w dni treningowe. Np. podróż do szkoły, tzn. w miarę wolne i spokojne tępo, 60 min w jedną stronę.

Dziękuję za uwagę i zamieniam się w słuch.

Więcej danych. Napisz coś o sobie.

Mam 23 lata, ważę 72 kg, przy 176 cm wzrostu. W ostatnie 12 tyg udało mi się zwiększyć ćwiczony ciężar na płaskiej o 12 kg - tak mi rośnie siła. Co do masy to trudno mi się wypowiedzieć. Na pewno efekty są zauważalne.

A jaki staż ?

Ze stażem to ciężko powiedzieć. Ćwiczyłem już kiedyś ale bez głowy, bez diety i bez efektów. Trwało to z przerwami z 3 lata (głównie rehabilitowałem nogę na siłowni po rekonstrukcji wiązadeł krzyżowych). Typowy staż to ostatnie 3 miesiące.

Hmmm, brakuje mi nóg w twoim planie. Co do rowerka to za dużo.

całe życie jeżdżę na rowerze i stąd z nogami nie jest źle, więc poza rowerem ich nie katuję, może ktoś się jednak odniesie do sedna problemu?

oczywiście że da się pogodzić rower z masą. Tylko nie z taką intensywnością jak ty masz 3xrazy w tygodniu po 1,5h!! trzeba to dużo skrócić bo nie będzie czasu na regenerację i będą mizerne efekty na siłowni. Pamiętaj o diecie bo on będzie tutaj grała pierwsza role.

Niestety podczas robienia masy przydało by sie ograniczyć jazde na rowerze, uwzględnij też rower przy wyliczaniu zapotrzebowania kalorycznego.

Dokładnie - nie wszystko na raz.

ja jestemw takich przypadkach zwolennikiem .... jazdy na najciezszej przezutce ( chyba ze masz skladak ;p;p ) nie namachasz sie jak na nie wiem czym a i sila w nogach skacze przy tym przewaznie