najgłupsze pytanie w tym tygodniu

No dobrze. Wiem, że ludzie gadają różne głupoty. Ktoś, kto twierdzi, że się zna na odchudzaniu, odradza mi ćwiczenia na czczo, bo wtedy organizm jak gdyby przestawia się w trakcie takich ćwiczeń na jakiś tryb "awaryjny", powiedzmy, w związku z czym korzysta z tkanki tłuszczowej tam, gdzie jest najwięcej i gdzie jest ona "łatwo dostępna" Innymi słowy TRACI SIĘ WTEDY TŁUSZCZ Z PIERSI. I ta osoba twierdzi, że żeby stracić z innych miejsc, trzeba koniecznie 2H przed ćwiczeniami coś zjeść - wtedy spali się tłuszczyk z innych miejsc, ale nie z piersi. I co wy na to??? I jeszcze ta osoba mówi, że trzeba wcześniej jeść, żeby mieć energię do ćwiczeń... A z drugiej strony ja czytałam, że sens ćwiczeń na czczo polega m.in. na tym, że wtedy ma się najniższy poziom insuliny we krwi, więc jedzenie wcześniej np. węgli mija się z celem....

z tym spalaniem z piersi to bzdura :]

A jeśli chodzi o bieganie na czczo to nie polecam z tego względu że tłuszcz do spalania potrzebuje węglowodanów przez szczawooctan :] Także posiłek, przerwa i biegamy :]

Hmmmm.... ok. Chociaż dziwi mnie to - czytałam na tym forum, że bieganie na czczo jest takie super i w ogóle..... A co do tego posiłku przed to co polecasz??? Rozumiem, że raczej nie kajzerkę tylko coś "pełnoziarnistego" itp.???:) I ile mam czekać, zanim będę mogła biegać??? 30 min. wystarczy czy to trochę za krótko??? I czy to ma być duży posiłek, czy mały itp. itp.??? Z góry dzięki:).