Pewnie walcząc u kitajców, gdzie nie robi się problemów ludziom biorącym "mocniejsze wersje kreatyny", wszyscy są przyzwyczajeni do brania najmocniejszych środków jakie są dostępne na rynku, a ze w US and A cos takiego nie przejdzie, to chłopaki są zmuszeni do odstawienia swoich "suplementów" i przerzucenie się na cos słabszego. I pozniej mamy taki efekt że wyglądają na mniejszych i słabszych niz na Galach w Japonii, nie mówiąc juz o tym że często wypalają się juz na początku pierwszej rundy.
Oczywiście mogę się mylic i wszyscy akurat mają ostatnio "trudne dni," ale cos mi tu jednak ewidentnie śmierdzi.
Co do Mirka to faktycznie został w tej walce całkowicie zneutralizowany przez Gonzage i praktycznie - nie istniał. Na pewno nieciekawie wpłyneło na psychikę kogos, kto ma prawo o sobie myślec, jako jednym z najlepszych zawodników MMA na świecie. Mam nadzieję ze się szybko podniesie po tej przegranej, bo jest w czołówce moich ulubionych fighterów. Jego pojedynek z Fedorem do dzisiaj jest w moim rankingu Top Ten na pierwszym miejscu i cały czas wypatruje na horyzoncie ich rewanżu. Pozdro