Leo Beenhakker trenerem Feyenoordu

a co miało by niby zaszkodzić

Pomijam już fakt, że przez tydzień zajmował się zupełnie czymś innym niż obserwacja zawodników, obmyślanie taktyki na Azerbejdżan i Armenię itp. Podobno robili to za niego asystenci.

Ale wokół sprawy powstało zamieszanie, któe może się jakoś odbić na nastawieniu zawodników. Uważam, że jak płacimy sporą kasę trenerowi to powinniśmy mieć ten komfort, żeby przed ważnymi meczami nie martwić się o takie rzeczy.

prowadzenie klubu a reprezentacji to zupełnie inna bajka, mysle ze nie mamy sie czym martwic, czasu do meczy eliminacyjnych jeszcze duzo

chodziło o prestiż Polskiej Reprezentacji, Leo zachował się nie fair. Na szczęście przygoda z Fehenoordem zakończona i może już skupić się tylko nad myśleniem o czerwcowych meczach.