Regeneracja krwi...?

Witam.

Z racji tego, ze ponad 3 tygodnie temu w czasie operacji stracilam ponad 1.5 litra krwi, chcialabym sie zapytac, jak dlugo moze trwac jej zregenerowanie?

Wiem, a przynajmniej slyszalam, ze u honorowych krwiodawcow po oddaniu 0.5 litra wszystko wraca do normy srednio po 2 tygodniach.

Czy ktos wie, jak moze to wygladac u mnie? Tzn. czy moge liczyc na to, ze moja krew zregeneruje sie do 6 tygodni (tak sobie kalkuluje: 1.5ltr/0.5ltr x 2 tyg. = 6 tygodni)?

To sa sprawy bardzo indywidualne, nie ma reguly ani wzoru ktorym mozna by to ustalic. 1,5 litra krwi - od 3 do 6 tygodni, zalezy od organizmu. Wydaje mi sie, ze powinnas byla miec podana krew w czasie operacji. Zycze szybkiego powrotu do pelnej formy

Wlasnie zrobiono mi transfuzje, ale chirurg powiedzial, ze to nie to samo co wlasna krew. Nie mam o tym zupelnie pojecia, ale pomimo transfuzji wciaz jestem slabowita i senna . Co prawda nie tak jak na poczatku, ale wciaz...
No ale mnie pocieszyles Wiec zaciskam zeby i moca mej podswiadomosci produkuje krew

Martucca musisz uzbroic sie w cierpliwosc. Operacja neurochirurgiczna jak kazda inna jest bardzo duzym stresem dla organizmu i dla psychiki. Masz prawo czuc sie oslabiona i senna - to moze byc reakcja na olbrzymi stres. Wiadomosc, ze nosi sie w sobie i do tego w glowie guza jest wstrzasem. Dobrze ze trafilas na madrych lekarzy, ktorzy nie zbagatelizowali objawow, zdiagnozowali, zoperowali i wyleczyli. Bylas operowana w PL? Pytam z ciekawosci

Ps. Stosuj sie do zalecen lekarza prowadzacego, nie forsuj sie, odpoczywaj, leniuch**, oddawaj sie przyjemnosciom i ciesz sie zyciem, a zobaczysz ze z kazdym dniem bedziesz czula sie coraz lepiej

Operowano mnie w DK. A moj lekarz prowadzacy powiedzial mi tyle: "Rob na co masz ochote, jedz wszystko na co masz ochote- sama okreslisz swoje limity". No to ja swoje pierwsze kroki po wyjsciu ze szpitala skierowalam do cukierni, gdzie zakupilam najwiekszy i najbardziej "syfiaty" kawal ciasta francuskiego z czekolada (az ociekal tluszczem i lukrem- fuj! ).
Potem jeszcze wpierniczylam 500g krwisty stek z okropnymi ziemniorami plywajacymi w tluszczu i poszlam spac. Taki apetyt na "swinstwa" utrzymuje mi sie juz 3 tygodnie, ale widocznie tego mi trzeba? Albo sobie szukam wymowek
Pomyslec tylko- ja, dewiantka pod wzgledem zdrowego trybu zycia, ktora nawet szynki nie kupowala w sklepie, wpierniczam chleb tostowy z nutella

Dzieki za odpowiedz

dzielna kobieta jestes:) nie wiem co zlego jest w ciescie francuskim z czekolada. pyszota. co do antybiotykoterapii - zalozylem nowy temat jak sugerowalas. mysle ze w tej dziedzinie mozesz sie wykazac bardzo duza wiedza, wszak to Twoja dziedzina.

Eeee, jaka tam dzielna... Moja kochana mama mi powiedziala: "Ty sie nic nie martw- to nie bedzie nic zlosliwego, bo ty sama jestes zlosliwa"

No to mykam do postu o antybiotykach