siema, to znowu ja
...wiec przez wakacje biegalem codziennie, a przez 3 tyg nawet rano i wieczorem po pol godziny, waze obecnie 57kg, czyli 10 mniej niz przed wakacjami
obecny jadlospis:
przed szkola (7.00) - jogurt/serek/
platki nestle fitness badz musli z mlekiem
w szkole (~11.30) - zlozona kanapka z chlebem razowym [2 plastry szynki bez masla, czasem dokladam ser lub inne skladniki]
po szkole (14.00-15.00) - jablko
obiad (16.00-17.00) - i tu wlasnie jest problem... nie wiem co jesc na obiad i czy sie najadac, czego dawno nie zrobilem ;p jak widze mielonego, to od razu odkrajam polowe bo nie chce tego tluszczu pochlaniac... w ostatecznosci skubie troche ziemniakow i salatki, ale sie nie najadam tak jak kiedys, czyli nie czuje brzucha. CO POWINIENEM JESC, BY ROSNAC?
kolacja (20.00-21.00) - niby nie czuje juz takiego glodu, ale mimo to robie czasem tosty z serem czy jem jakis owoc
chodze spac o 23, moge cos przed snem jeszcze zjesc? chodzi o przesuniecie kolacji troche pozniej, bo wczesniej glupio sie zmuszac ;/
aha... no i tak raz na tydzien/poltora mniewam ataki na slodycze, pochlaniam w jeden wieczor tyle, ze chcialbym to zwrocic.. dzieje sie tak jak przesadze z kolacja :P
biegam teraz 3 razy w tygodniu po pol godziny
ale najwiekszym problemem jest rozwoj, wydaje mi sie, ze troche w te wakacje przesadzilem... mam teraz maly brzuch i nie jem tak duzo jak kiedys przez co nie rosne z taka czestotliwoscia jak inni
bardzo bym prosil, by ktos na swoim doswiadczeniu z mlodszych lat polecil mi i powiedzial jak mam dobrze sie odzywiac, zeby nie przytyc spowrotem (bo tego sie najbardziej obawiam), ale zarazem chcialbym nie hamowac etapu dojrzewania