Wytłumaczę jak potrafię najlepiej obrazowo.
Staję ze sztangielkami po bokach, w pochyleniu 15stopni z ramionami lekko do tyłu, klatka wypięta do przodu, kolana min. ugięte. Unoszę ramiona w górę - nieco do tyłu. Na końcu unoszenia czuję blokujące się górne części łopatek.
Tak czuję dobrze to ćwiczenie, tak czuję w nim pompę.
Ale... jak czytam posty o szrugsach, to piszą: stój wyprostowany, odchyl ramiona, wypnij klatkę i unoś barki do uszu.
Szczerze powiem, że za Chiny nie mam szans nawet zbliżyć się barkami do moich uszu :) hie hie. Żeby to zrobić musiałbym wysunąć głowę do przodu w momencie podnoszenia ciężaru. A to w moim odczuciu powoduje zarówno rozluźnienie stabilizacji pozyzcji, jak i swoiste niezdrowe jak dla mnie napięcie mięśni karku.
Poza tym, stojąc prostym jak struna odczuwam nieprzyjemne napięcie dolnej części kręgosłupa. To mi się też nie podoba.
W każdym bądź razie. Jak czytam to mi się wydaje, że ruch ramionami powinien być góra-dół po prostej. Natomiast mój patrząc z boku wygląda jakby szedł po lini litery "C", w takim lekkim łuku.
Jego koniec jest gdy czuję, że górna część łopatek robi opór na mięśniu. Wyżej nie podniosę.
Zależy mi na kapturach tzw. skosach patrząc na kogoś od przodu. W tej chwili obręcz barkowa i kark mam bardzo kwadratowe.
Czy mój sposób przyczyni się do osiągnięcia takiego odwróconego V ?
Czy też rozbuduję sobie bardziej górną część pleców, tak, że będzie widać patrząc na mnie od tyłu swoiste garby pod koszulką :) ?
Zależy mi na tym pierszwym.
Masło maślane, ale mam nadzieje, że ktoś kto miał podobne dylematy, podejmie temat i rzuci mi sugestią.
pozdro all
Życie to niej**ajka...
Jestem ON przez cały rok-dietanabol 6 x ed.
Drobny cwaniak !