ból podczas chodzenia

witam :P
problem nie dotyczy mnie tylko mojego ojca ;P, który to już "truje" od dłuższego czasu
była taka sytułacja: w pracy stanął jedną nogą na belce (jakoś środkiem stopy), "wspią" sie ;] i nagle poczuł taki ból jakby ktoś gwóźdź czy szpilke wbił w stope (uczucie chyba przeszło po całej nodze)
teraz przy chodzeniu (a raczej rozchodzeniu :/) skarży sie na ból w.. pachwinie (takie pieczenie jakby obtarcie ;)) i kłucie "w okolicach" xD
trwa to już dłuższy czas
był u lekarki i wiele nie pomogła, zapisała jakąś maść i niewiele daje
starszy twierdzi, że to "porażenie nerwu" or something

czy można liczyć, że to przejdzie samo czy trzeba to jakoś leczyć? ma 53 lata

dzięki za odp. :)

Do chirurga...Albo naciagniecie wiezadla , albo przepuklina...I dlatego do chirurga...

od czegoś takiego mogła sie zrobić przepuklina? ;) starszy sie maca i maca, ale nic mu nie "wyskoczyło" ;] i tak jest zbyt uparty żeby pójść do chirurga :P aktualnie faszeruje sie jakimś lekiem na reumatyzm "naklofen" i matka go ochrzania ;P
dodam, że prace ma raczej ciężką (czasem musi pomóc wyładowywać jakieś cięższe pudła, sadzi se drzewka w pracy :/ itd.), mogła sie dopiero po dłuższym czasie odezwać przepuklina?
nie wiem czy waga ma większe znaczenie, do chudziaków on nie należy, w tej chwili nie wiem ile waży dokładnie (na 180cm), ale źle nie wygląda, napewno lepiej niż pare lat temu i większość gości z brzuchem piwnym w tym wieku (zastosował diete kwaśniewskiego i nadal na niej "jedzie" chociaż nie przykłada sie do niej jak kiedyś, ale darujmy sobie tutaj wątki, że tłuszczówka jest zła i niech jej nie stosuje, wg. mnie wyszło mu to na dobre i nie ma ogólnych problemów ze zdrowiem), ma jakies 53 lata :P