kolka ?

wiem, że takie tematy już były, ale w żadnym nie uzyskałam odp. :] może teraz ktoś będzie wiedział i z góry dzięki za przeczytanie posta, który chyba krótki nie jest

od jakiś 3-4 dni mam po prawej stronie kolke, boli tylko jak chodze, nawet powolny spokojny spacerek ;) (przy siedzeniu, staniu :P, leżeniu etc. wszystko ok)
to troche dziwne, bo trudno mi konkretnie zlokalizować ból (bardziej kłucie), znajduje sie on nieco pod żebrami, koło brzucha (bardziej na bok a nie centralnie brzuch) i przechodzi na plecy (bolą mnie obydwa miejsca ale bardziej od str. brzucha), nie jest jakiś powalający, ale przeszkadza i żeby troche przeszło musze napiąć mięśnie a to nie jest wygodne :)
zaczęło sie od tego, że po jedzeniu miałam uczucie rzygania, było mi niedobrze, ale przeszło szybko i jeszcze takie uczucie jak przed okresem, więc myślałam że od tego o.O nigdzie nie walnęłam, specjalnych diet nie mam ale odżywiam sie racjonalnie i wybieram tylko najbardziej wartościowe produkty (słodycze sobie odpuszczam, ew raz na dłuższy czas jakiś wypiek mamusi ;P), intensywnego sportu nie trenuje (przez jakiś czas na nożną, niedawno rower), wyrostek to nie jest - miałam go wycinanego 2-3 lata temu
jest jeszcze jedna kwestia tylko nie bijcie ;) miałam przedtem cholerne zaparcia i wzdęcia, rzadko chodziłam do kibla w skutek głupawego odżywiania, ale poszłam po rozum do głowy i jest już dobrze (o dziwo - nie pomogły mi magiczne herbatki a otręby pszenne i siemie lniane) i może to od ich błonnika? nadal je spożywam w mniejszych ilościach i nie codziennie, albo mój przewód pokarmowy :P musi sie ustabilizować? (w co wątpie bo od długiego czasu już jest ok, wzdęć brak a do wc chodze już codziennie lub na 2-3 dzien w zależności co zjem)
mam 17 lat

nie wiem od czego to może być, prosze o pomoc ;)

Zauważyłaś/wyczułaś że j.brzuszna jest opuchnięta?

raczej nie jest opuchnięta :] jak przyciskam to nie boli
hm, a może to od dzwigania plecaka szkolnego czasem na jednym ramieniu ^^', bo lekki to on zazwyczaj nie jest

Albo wina diety, albo coś się dzieje. Spróbuj może zmieniać sposób odżywiania i obserwuj.

hm, nie bardzo wiem co jeszcze moge zmienić w swoim odżywianiu opiera sie ono od długiego czasu raczej na dobrych produktach (jak makarony tylko durum, ryż parboiled, chleb pełnoziarnisty, twarogi, jaja, sery, kuraki i inne mięcha, rybka zazwyczaj raz w tygodniu bo to juz nie ode mniezależy ;), warzywa, czasem owoce teraz sezon truskawkowy ;P itd.)
przedtem odżywiałam sie typowo do swojego wieku - czyli mało wartościowych posiłków na koszt słodyczy, czipsów, coli ;P i nie było problemów nawet z wagą (tylko bez textów żeby może sie z powrotem przerzucić )

mam nadzieje, że to nic poważnego z wątrobą :[ jak nie przejdzie to wybiore sie do lekarza, jutro rodzicielka mi kupi rapacholin może pomoże ;P

Nie zaszkodzi zrobić podstawowe badania, może usg j.brzusznej.

dzięki za zainteresowanie :] sog przyznany
biore ten rapocholin i troche przeszło, ale nadal czuje już mniejsze kłucie ;P
tak myśle czy przyczyną mogło być przyjmowane żelazo (ascofer) od 4 miechów

Wszystko w granicach rozsądku. Najważniejsze jest to, ażeby umieć obserwować organizm i zauważać w miarę szybko niepokojące objawy, oraz ich przyczyny.

może to od dzwigania plecaka szkolnego czasem na jednym ramieniu
To najbadziej prawdopodobne, teraz go nie nosisz, więc pochodź na basen - pływaj kraulem.

ok, jak nie przejdzie to trza będzie to lepiej zbadać ;P

to może dokończe temat :P
pytanie troche dziwne, ale też dot. odżywiania (nie będe zakładać nowego tematu), może ktoś też tak ma
dlaczego mam raz na jakiś czas "rzuty" na poszczególne warzywa łazi o to, że czasem potrafie cały dzień wpieprzać zazwyczaj pomidory :/, ostatnio zażeram sie marchewkami ;P, a wcześniej jeszcze czerwoną papryką czy ogórkami
nie jest to jakieś obżarstwo, głód czy odruch pożerania wiecznie czegoś nabyty gdy to jeszcze łapa ciągle mi latała do paczki czipsów xD wtedy bym pewnie wszystko pochłaniała a tak mam ochote tylko na jeden rodzaj warzywa :/ po prostu odczuwam "psychicznie" - "tak teraz musze zeżreć marchewke" :/ i tak potrafie co godzine latać do lodówki
z czasem to przechodzi i nie mam takiego rzutu ;]
jedynie potrafie se to wytłumaczyć tym, że organizm jest jakiś wybrakowany i daje mi do zrozumienia że potrzebuje witamin np. pomidory, bo mam niedobory żelaza (albo miałam musze ponowić badania po ascoferze)
spotkał sie ktoś z tym? ;)

Przeczytaj 'Kolorową dietę' Davida Hebera . Pomidory, czerwona papryka - likopen, marchewka - betakaroten (akurat lato ). Sprytny ten Twój organizm