Przeczytałem gdzieś, że triceps jest naturalnie większy od bicepsa i tak mi w głowie zaświatał plan ułożenia treningu, który zakładałby maksymalne wykorzystanie wszytskich grup mięśni (oczywiście zdaję se sprawę, że to niewykonalne do końca).
Skoro triceps to 3 mięśnie a biceps 2, to czy warto je ćwiczyć w takiej proporcji?
Jak zatem przyjąć trening klaty/pleców uwzględniając, że cwiczac duże partie mięśniowe ćwiczysz też te małe.
Może już ktoś o tym myslal i ma jakies doswiadczenie w tym zakresie. Nie zalezy mi na nienaturalnie rozpudowanych poszczegolnych grupach, ale chcialbym zachowac maksymalnie proporcje.
Zatem jaki jest mniej wiecej stosunek plecow do klatki/brzucha i czy w necie cos sie znajdzie na ten temat. Zakładam, ze to dosc ambitny pomysl, ale chce go zrealizwoac za wszelka cene.
Pozdrawiam i z gory dziekuje za pomoc. Moze ktos sie tym zainteresuje :)