Witam. Problemy z kolanami mam w zasadzie od zawsze. Jest to uwarunkowane genetycznie, w mojej rodzinie kilka osób ma podobne problemy. Jednak na początku maja skręciłem prawe kolano, na początku ledwo co chodziłem. Trzy razy ściągano mi plyn z kolana (kolor czerwony za każdym razem). Byłem na USG, kobita powiedziała, że prawdopodobnie mam naderwane wiązadło. Lekarz z poradni wysłał mnie do szpitala. Tam chcieli mnie w sierpniu przyjąć więc poszedłem na prywatną wizytę. W Bydgoszczy u dr Waissa (nie pamiętam jak pisze się dokladnie nazwisko) może ktoś się tam leczył... Dr zapisał mnie na operacje 19 lipca. Ma to być "delikatna artroskopia". W międzyczasie z kolanem zaczęło być coraz lepiej. Raz nawet poszedłem sobie na trening na sale bokserską (trenuję tylko rekreacyjnie jakieś 3-4 razy w tygodniu). I właśnie poważnie zastanawiam się czy warto iść mi na tą operację i grzebać w tym kolanie czy poczekać aż samo sie "uspokoi"... Jakie są Wasze doświadczenia odnośnie takich artroskopii empiryczne lub zaslyszane?
Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi, wrzuciłem ten temat też w dziale zdrowie, jeśli nie bardzo tu pasuje przepraszam ale jestem nieco zdesperowany
Pozdrawiam.