Brak motywacji, wszystko zawodzi??

Witam,
chcialbym pomoc wam w poprawie motywacji, gdyż jest to jeden z największych problemów wszystkich trenujących.

Przy okazji chcialbym polecić wam bardzo dobry artykuł który pomoże wam naprostowac swoją psychikę.
https://www.sfd.pl/Masz_problemy_z_motywacją_-t313429.html

Zacznę może od tego skąd bierze sie brak motywacji w treningu. Najczęściej spotykanym problemem jest przemęczenie. Jesteśmy umotywowani na 200% do treningu, ze aż chce sie trenować, ale coś sie dzieje?? Trening kończymy z bolem, lub nie mamy siły go skończyć. Zaczynamy sie przejmować nie wiemy co sie dzieje, zaczynamy podnosić coraz mniejsze ciężary. W końcu wpadamy w psychiczny dol i zastanawiamy sie jaki sens miały te wszystkie stracone godziny na treningach gdy nie ma rezultatów. Inaczej mówiąc wszystko odnosi sie do psychiki, gdy np siła nam spada zamiast rosnąc, lub gdy do ukochanego sportu zaczynamy podchodzić z pod kata: "no nie dziś poniedziałek, znów muszę sic na ta ***ana siłkę", zamiast cieszyć sie ze znów pofikamy se trochę z ciężarami.

jeśli nie pomogą wam żadne rady z zamieszczonego wyżej linku, to powiem wam przez swoje doświadczenie jak z tym można walczyć. Najważniejszą rzeczą jest rozpoznanie naszego braku motywacji, mianowicie czy jest to spowodowane tym ze nie chce się nam iść na trening, czy może dlatego ze cos na treningu nie idzie po naszej myśli, np. biceps nie rośnie czy nie podnosimy zaplanowanego na dziś ciężaru itd.
Jeżeli nie chce iść się nam na trening, wmawiamy się że nas cos boli, żeby się usprawiedliwić przed swoim sumieniem, czy nasza siła spada, łapa nie rośnie itp. itd. Może to być spowodowane przemęczeniem organizmu. Należy wtedy odpocząć sobie z tydzień od treningów, dawna siła powinna nam wrócić i radość z treningu. Jeśli zaś wolimy dmuchać na zimne i nie dopuścić do tego stanu, to polecam, kupić sobie l-glutamine, jakieś aminokwasy, ZMA lub cos w tym stylu.
Jeżeli zaś nie chce nam się iść na trening bo, czujemy że nie daje nam efektów (mowie tu bardziej pod kątem sztuk walki), że nic się na tych treningach nie nauczyłem, i że jakiś pierwszy lepszy frajer z ulicy i tak nas sklepie, to w tym pomóc nam może pewien bardziej lub mniej drastyczny sposób.
Bardziej drastyczny polega na tym, że po prostu skopiemy kogoś naszej wagi i wzrostu, polecam sparingi, lecz z rożnymi ludźmi, nie musi to być ktoś z naszego klubu, lecz zwykły gość który po prostu będzie chciał z nami powalczyć, jeśli zaś nie znajdziemy nikogo takiego to... no cóż miasto jest pełne ludzi. Po jakimś czasie walki z tym samym rywalem będziemy wiedzieli co on umie i nie będzie w stanie nas zaskoczyć. Inaczej mówiąc efekt będzie odwrotny do zamierzonego.
Mniej drastyczny sposób jest taki, że będziemy świadkami walki która, że tak powiem nie będzie pierwszej klasy. Dwóch klientów będzie się bić, po prostu taka walka dwóch ludzi którzy nic nie trenowali. Widzimy w tej walce wszystkie nie dociągnięcia, jak np. brak gardy, ciągle chodzenie rywala w jednym kierunku itd. W końcu dochodzimy do wniosku, że przez sami byśmy ich stłukli i zaczynamy doceniać jak wiele się nauczyliśmy, na treningach na których strąciliśmy setki godzin.
Pod kątem siłki zaś jeśli nam się nie chce iść na nią, może to świadczyć o tym, że brakuje nam kogoś z kim mogli byśmy porywalizować, porównywać swoje osiągnięcia. Wiadomo, że lepiej porywalizować z dobrym znajomym, kumplem który zaczął chodzić z tobą na siłkę, niż z kimś poznanym na niej.

Mam nadzieję, że komuś z was pomogłem i zachęciłem do ciężkiej pracy nad sobą.