UJ chce to samo wprowadzić (może już wprowadził)
Co do trudności to kolega wyżej nakreślił, że np biochemia sieje ludzi (u nas tez tak jest). Pewnie , że to nie medycyna, ale kucie jest porównywalne z dobrymi techniczno - medycznymi studiami, więc nie ma się co męczyć i nic po tym nie mieć.
Może łatwiej jest na dietetyce, ale na żywieniu człowieka już tak lekko nie jest. Ale na medycznej jest bliżej do stricte dietetyka a na Ż Człw, ogólnie by móc być technologiem, więc może dla tego trudniej, bo dużo przedmiotów technicznych...
Powiem tak: Pewnie, że chciałbym bym, żeby dużo pracy było po tym i nie chcę się tu z nikim kłócić.
Ale to co pisze kolega u góry to marzenia ściętej głowy.
Wystarczy wejść na forum kariery (nie chce mi się szukać) i poczytać wypowiedzi ludzi kończących ten kierunek.
Po pierwsze, zarobki jak kolega pokazał urągają dzisiejszym czasom. lepiej po średniej robić karierę w policji i też 1200 się weźmie. Koleżanki pracujące w szpitalach prócz ułożenia diet muszą karmić pacjentów i często gdy niestandardowe godziny podawania jedzenia myć po nich. Co do bycia dietetykiem prywatnym. Nie ma prawnych regulacji , kto może się tym zajmować, a i póki co (miejmy nadzieję, że się zmieni)za dużo klientów w naszym kraju nie ma. Co do sanepidu :D Kolego, jak mi znajdziesz w każdym województwie, absolwentów w stacjach sanitarnoepidemilogicznych na innych stanowiskach niż praktykanci jesteś super. Oczywiście sa przypadki, koleżanka jedna u nas w małopolskim się dostała, ana wiele stacji o różnych hierarchiach (wojewódzkie itp) Wszędzie znajomości. To samo tyczy się restauracji itd. Nie beie to prawda, że każda będzie miała technloga/dietetyka. Będą firmy. Rozrysują za kasie menu i tyle. Raz na czas zmiana i już. Jesli już, to będą menagerowie przeskzlani na podyplmówce i tyle.
Jako technolog w firmach ciocia jola, pesi pija lepsi, czij hips - tez można zapomniec , poza wyjatkami. Wszedzie chcą doświadczenie, którego absolwent nie ma gdzie nabyć :)
Nawet do zarządzania systemem HAACP, wystarczy kurs i wolą architektów, którzy z autocadem w palcu rozrysują lokal itd.
Miałem zajęcia z dietetyki sportowców i diet z panią dr Barbarą Frączek. Wybitna dietetyczką sportowców (w tym Małysza w latach świetlności) obecnie (tzn na rok ubiegły :D) była kimś tam ważnym w ekipie olimpijskiej. Ogólnie dr AWFu Kraków chyba :)
Mówiła nam, że np piłkarskie zespoły się doszukują dietetyków (miała zalew propozycji) i ż eto przyszłość. Tylko ona ma tytuł dr, Sioedzi w tym świadku. A już widze jak dietetyk X dostaje propozycje wielkiej kariery ;) No może jeden dostanie:)
Notabene bardzo dobry fachowiec z Pani Dr i bardzo miła osoba :)
sam nie wiem...